Dzięki, Basiu!
Czy Ty, Basia, masz, jakieś sprawdzone źródło takich olei?
Ja stosuję/stosowałem oleje: z rokitnika, czarnuszki, lniany (Oleofarm), ostropestowy - (wszystkie z Ol'vity) oraz z kokosa (organiczny). Prócz tego ostatniego, wszystkie kiepskiej jakości, niby napisane było, że "zimnotłoczone", ale chyba tylko tyle miały wspólnego z oryginalnością. Jeśli kobitka sprzedaje w zielarskim, zdejmując z półki a nie z lodówki, to chyba lipa... bowiem informacja, dotycząca przechowywania w lodówce, po otwarciu, to nie jest jakieś wielkie odkrycie.
Odnośnie lnianego, to był przechowywany w lodówce, ale od początku, po otwarciu w smaku był gorzki, jak piełuń (czytaj: gwara wielkopolska - jak mawiała moja babka śp.), czyli utleniony i tłoczony w temp. około 100 stop. C. Ponadto nie był wolny od glutenu (chyba nie ma firmy, która czyści maszyny, które młócą, mielą ziarna, które zawierają w sobie gluten, a następnie produkują za pomocą owych maszyn produkty z natury wolne od glutenu). Dlatego też, cierpiąc m.in. na enteropatię glutenową, spożywając oleje takie jak: lniany (bodaj by był ze "złota", najlepszej firmy eko), to jednak psuł to, co ewentualnie zagoiły (chodzi o nadżerki śluzówki przewodu pokarmowego) - z rokitnika, czarnuszki, ostropestu. Ten ostatni oraz, jak się okazuje obecnie, jak twierdzisz - rokitnikowy jest mieszany ze słonecznikowym, a ten ma na bank zanieczyszczenia glutenem - również - mogą być zanieczyszczone glutenem. Doszedłem do tego wniosku już dawno - odnośnie niepowodzeń niektórych chorych, którzy stosowali się ściśle do zaleceń dietetycznych dr Budwig. Dotyczyło to tych, którzy powinni przestrzegać bardzo restrykcyjnej diety bezglutenowej. Przeważnie jest tak, że nie zwraca się uwagi na "pułapki" glutenowe, zawarte w produktach spożywczych, niby bezmącznych (np. wędliny, mięso, majonez, proszek do pieczenia, nośniki zapachu naturalnego, aromatów, cynamon, pieprz ziarnisty (te z opakowań/torebek), etc.
A teraz w świetle powyższego - jakie oleje pić, aby goiły śluzówkę i nie były w konflikcie z wiedzą J. Zięby odnośnie spożywania dziennego i nasycenia się NNKT. Chodzi o stosunek Omega-3 do omega-6? Stosuję dietę DW GAPS dr Cambell z uwagi na przede wszystkim AZS, Duhringa. Ona zaleca picie tych olei raczej bezograniczeń. POnadto zaleca tran sfermentowany, podczas gdy Pan Zęba pisze o 1 łyżce dziennie mieszanki oleju lnianego i słonecznikowego. Na temat tranu - ma raczej zdanie negatywne (chodzi o zanieczyszczenie rtęcią np. itd. i utlenienia się omega-3). Jeśli jedzenie ryb, to na surowo. A tran tylko - fermentowany?
Moje sugestie są takie: Lniany - odrzucić picie; pić - na czczo: po 1 łyżce dziennie, naprzemiennie - rokitnikowy, czarnuszkowy, ostropestowy (per saldo korzyści nad stratami, bo jednak regeneruje najważniejsze laboratorium organizmu); kokosowy, przy czym - tego dnia, kiedy kokosowy jest spijany, do chłodnego wywaru - po łyżeczce. I to chyba, wg mnie - powinno zamykać dzienne zapotrzebowanie na NNKT... a przy okazji, równolegle olejoterapia w GAPS.
I trzecia sprawa przymierzam się do oznaczenia poziomu 25(OH)D i zażywania jej, bo czuję, że 80% problemów, to poważne niedobory witaminy D3. Jeśli D3, to, jak łączyć z tranem (spora ilość wit. D i A, chociaż dr Kwaśniewski czy śp. Ponomarenko - twierdzili, iż żeby przeholować z wit. A, to trzeba by było jeść codziennie wątrobę z niedźwiedzia polarnego; Pan Zięba chyba też to potwierdza oraz twierdzi, że tych witamin - to mamy raczej niedobory...).
Generalnie, nie jestem zwolennikiem przyklejania łatek na zdrowiu za pomocą supli, czyli terapii, może być i "naturalnej", lecz drugiego nurtu medycznego (profilaktyka), ale kiedy w grę w chodzi zagrożenie zycia, to jeśli trza, to trza...
