Witam. Od dwóch lat walczę z E. Faecalis. Opiszę krótko swoje doświadczenia. Jak ktoś słusznie zauważył, na pierwszym miejscu musi być odbudowanie flory bateryjnej jelit. Jak to zrobić? Brać dobre probiotyki i stosować odpowiednią dietę. Probiotyki musza być kompleksowe, tzn kilka kilkanaście, kilkadziesiąt szczepów w zestawie. Oczywiście polecam dobre sprawdzone jogurty, kefiry, ale najlepiej kiszona kapusta i ogórki. Należy też odstawić pszenicę, ale może być orkisz i durum. Ktoś pisał o marchewce. U mnie zauważyłem, że jak jem marchew to bakteria nawraca. Bakterie nie lubią środowiska kwaśnego, a dobrze rozwijają się w środowisku zasadowym. Dla szybkiego poczucia ulgi przy oddawaniu moczu polecam pić dużo WODY oraz herbat ziołowych (rumianek, pokrzywa liść, skrzyp polny, nawłoć, przytulia, itd). Pić i sikać tak dużo aż mocz będzie całkiem bezbarwny. Zazwyczaj 2 litry dziennie wystarcza. Przy takim kolorze już nie będzie pieczenia. Teraz zioła o bardzo dobrym działaniu: neem, tulsi, myrrh, lukrecja, guduchi. Zioła tylko z najlepszych źródeł. Ja zazwyczaj kupuję z Nature's way. Polecam zrobić napar ze zmielonych goździków (pół łyżeczki na szklankę gorącej wody) i stopniowo pić najlepiej na pusty żołądek. Bardzo skuteczny jest olejek oregano- tylko w tabletach żelowwych najlepiej z Alliness. To jest antybiotyk i trzeba ostrożnie. Max 10 dni. Bezwględnie probotyki w tym czasie po 1h od spożycia oregano. Również kora Lapacho. Zioła można brać wszystkie ale co dwie godziny. Proponuje także posłuchać pana Jerzego Zięby. To w skrócie, bo mógłbym napisać małą książkę na ten temat.