Basiu 
Napisałaś rzecz, która mocno mnie zaciekawiła:
Po miesiącu odciśnij i będziesz mieć fitosterole na własny użytek.
Idąc tropem
fitosteroli, trochę dla przypomnienia ( wszak dalej niezłomnie uważam się za ledwocowschodzącegozielarskiegokiełka) a trochę dla rozjaśnienia gęstych mroków mojej niewiedzy poszperałem, znajdując takie teksty:
http://luskiewnik.strefa.pl/fitosterole/sterole/pages/p6.htmuff... ciężki kaliber - dla fachowców.
oraz
http://pl.wikipedia.org/wiki/Fitosterolewiki podpowiada równocześnie:
Wiele steroli roślinnych po połączeniu z cukrem tworzy glikozydy, będące substancją obronną oraz znajdujące zastosowanie jako leki[2].
Glikozydy, to również ciekawa sprawa:
http://www.farmakognozja.farmacja.pl/fitochem/index.php?grupa=glikozyCo chwila pojawiają się one również na blogu Gospodarza:
http://rozanski.li/?s=glikozydy&submit.x=0&submit.y=0Mam jednak w związku z tym banalne pytanie:
Czy fitosterole "pocukrowane", czyli czy taka tłusta nalewka

, jaką opisuje
Basia osłodzona dodatkiem np. miodu może stać się specyfikiem glikozydowym, albo może mieszanką fitosterolowo - glikozydową.
A może też moje pytanie jest zbędne, bo taka taka transformacja wymaga innych procesów ?
... wówczas okaże się, że mroki niewiedzy są znacznie gęstsze niż piszący te słowa może sobie w najczarniejszych koszmarach wyśnić
