Autor Wątek: Akcja "Zostawcie w spokoju dobrą żywność"  (Przeczytany 2278 razy)

Offline Moc jest w Tobie!

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1614
Akcja "Zostawcie w spokoju dobrą żywność"
« dnia: Lutego 08, 2014, 17:28:00 »
Więcej tutaj. Nie prześledziłem jeszcze szczegółów akcji, ale wrzucam link, bo może warto się zagłębić...

Offline werbena

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1256
Odp: Akcja "Zostawcie w spokoju dobrą żywność"
« Odpowiedź #1 dnia: Listopada 14, 2016, 12:29:54 »
"..Jak to możliwe, że we wszystkich innych krajach UE rolnicy mogą sprzedawać żywność wytworzoną w domu bez zbędnych, wygórowanych przepisów sanitarno-higienicznych, bez ciągłych kontroli i kar, a polscy nie mogą?

Nie mogą, bo wg. interpretacji polskich urzędników, przepisy UE na to nie pozwalają.....

…Ustawa proponowana przez stronę rządową jest zagmatwana i nakłada wygórowane restrykcje weterynaryjne, karne i fiskalne na rolnika.
Proponowanie podobnych rozwiązań prawnych dla rolników, którzy produkują, przetwarzają i chcą sprzedać w sezonie małe ilości żywności, w porównaniu z tymi, których produkcja jest zdecydowanie większa, doprowadzi do dalszego niszczenia i upadku mniejszych gospodarstw rodzinnych…skomentowała Elżbieta Pilch, rolniczka która wytwarza smakowite sery.

…W przypadku sprzedaży bezpośrednio od rolnika należy przestać mówić o przetwarzaniu i produkcji, lecz nazwać to właściwie, mówić o wytwarzaniu żywności. Taki rolnik jest wytwórcą, rzemieślnikiem, tworzy żywność, używając swoich rąk. W związku z tym proponujemy derogację/wykluczenie tej małej wytwórczości rolniczej spod generalnych przepisów i kontroli zawartych w omawianej propozycji ustawy. Sprzedaż małych ilości żywności należy traktować jako bezpośrednie relacje między obywatelem a rolnikiem, tak jak ma to miejsce w innych krajach UE. Natomiast zamiast kontroli urzędnicy powinni składać wizyty rolnikom, aby im doradzić, co należałoby zmienić i poprawić…
Takie podejście urzędników do rolników np. w Anglii spowodowało wspaniały renesans niepasteryzowanych serów twardych…- mówiła Jadwiga Łopata z Małopolski, laureatka ekologicznego Nobla, właścicielka edukacyjnego gospodarstwa.

Bardzo cenny głos konsumentów:
…W Polsce mamy dość agresywną ofensywę supermarketów i od kilku lat powstają ruchy konsumenckie, aby walczyć, dosłownie walczyć, o dostęp do zdrowej żywności. Mówi się teraz o zdobywaniu, już nie kupowaniu, ale zdobywaniu i wyszukiwaniu dostępu do zdrowej żywności.
 Według zapisów, jakie są w proponowanej ustawie, takie grupy jak kooperatywy spożywcze nie będą mogły kupować od rolnika…- mówiła Nina Józefina Bąk z warszawskiej Kooperatywy „Dobrze”......
c.d.:

http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=19109&Itemid=55

Offline jolkaj

  • Moderator
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1270
Odp: Akcja "Zostawcie w spokoju dobrą żywność"
« Odpowiedź #2 dnia: Listopada 14, 2016, 12:41:12 »
" Nie będą mogły kupować od rolnika" No tak, bo przecież pomiędzy rolnikiem a ostatecznym odbiorcą musi być przynajmniej ze 2 pośredników, ze 2 hurtowników, ze 2 panów od nie wiadomo czego na pełnym zusie. Temat rzeka. Co roku handluję śliwkami na rynku. Teść ma sad. Dopóki handlarz będzie chciał kupić kg śliwek za 1,6 zł a sprzedać w detalu za 4,5 dopóty rolnik nigdy nie będzie ceniony. No sry bardzo ale w markietach zawsze będzie taniej.
Heh pamiętam jak pani ze straganu obok zwróciła mi uwagę, że zjadłam śliwkę. No zjadłam. Otóż pani miała obawę czy trend się nie rozniesie po okolicznych straganach i ludzie nie zaczną takiej nieroztropnej konsumpcji. Każdy pryska śliwki do handlu. Nie ma opcji. Tyle, że nie każdy wie czym i kiedy pryskać dla zachowania karencji. I to boli.
Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto. Prof. Bartoszewski

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11098
Odp: Akcja "Zostawcie w spokoju dobrą żywność"
« Odpowiedź #3 dnia: Listopada 14, 2016, 13:30:36 »
To nie jest prawda, że w innych krajach wolno. Nie wolno.

Sprzedaż bezpośrednia mleka grozi ostrymi karami i co rusz w mediach są historie o "anarchistach", którzy świadomie i dobrowolnie łamią przepisy ustanowione dla dobra konsumentów, nawet, jeśli się to niektórym konsumentom nie podoba.

Domowa komercyjna serowarnia musi mieć atesty ichnich Sanepidów. Na przykład wszystkie ściany muszą być wykafelkowane tak, by je można było zmyć z węża, a odpływ musi być z podłogi.
Jeśli się to przewiduje na etapie budowy domu, to sprawa jest łatwa do wykonania, jeśli to ma być adaptacja normalnego domu mieszkalnego, to zaczyna być ciekawie z rurami.

Co prawda Norwegia, to nie UE, ale znajoma, która ma tam kawiarnię, naszego "Iwan - czaja" sprzedaje spod lady, tylko wtajemniczonym, bo się boi, ze nie wytłumaczy ichniemu nadzorowi żywności, jakie to bakterie spowodowały fermentację liści wierzbówki.
***

Biurokracja stała się po prostu nowotworem na ciele gospodarki, a chińska gospodarka jest już blisko.
Najgorsze jest to, że walka z biurokracją, jak z każdym prawie złośliwym nowotworem, tylko powoduje jego wzrost lub przerzuty, co i tak prowadzi do śmierci.

Każda średnio zorganizowana osoba, niezależnie od ewentualnie posiadanej ziemi, może w kuchni wytwarzać soki, dżemy czy kosmetyki i je sprzedawać pod swoim imieniem, nazwiskiem i adresem. Zalegalizowanie tego "procederu" teoretycznie by wymagało obecnie rejestracji firmy lub kłócenia się (w naszych warunkach ciągle jeszcze możliwe), że okazjonalnie sprzedaję własne przedmioty, na przykład używane słoiki (z zawartoscią).
Gdyby taki "proceder" był łatwiejszy do zalegalizowania i utrzymania w legalności, to byłoby mniejsze rzeczywiste bezrobocie, a przynajmniej część szarej strefy by wyszła na stronę legalną.

Pozdrowienia :-)