Z wróblami to jest dziwnie - teraz siedzę za kółkiem polarnym i wróbli domowych jest zatrzęsienie, razem ze stadami srok i wron, mimo, że mało kto je dokarmia.
Jestem coraz bardziej przekonana, że drobne ptaki są zabijane przez chemię.
Jeśli chodzi o dostęp kotów do karmika, to przecież łatwo zorganizować jakąś kolczastą opaskę lub podobne zabezpieczenie. Widziałam, jak zabezpieczane są budki gągołów - na drzewie jest opaska z dwucalowymi chyba gwoździami skierowanymi ukośnie w dół.
A koty to też miłe zwierzątka i dobrze, że je ktoś dokarmia, bo dzięki temu nie polują bo muszą, a najwyżej wtedy, kiedy im się nudzi. Kiedyś były żbiki, tchórze, kuny czy łasice - z punktu widzenia ptaka, przed tym się można obronić. Przed chemią i mutantami pasożytów zawleczonymi przez ludzi do ferm, dzikie ptaki się nie obronią.
Pozdrowienia :-)