Ok, wzmocniona duchowo przez powyższą wzmiankę Basi postanowiłam sobie spróbować i było fajnie
W sumie najtrudniejszy jest 1 raz bo trzeba przełamać wpajane latami obawy przed zimną wodą, ale później już jest ok. Zaliczyłam mały kursik w domu Wima Hofa, prowadzony jednakże nie przez niego ale przez innego doświadczonego w bojach z zimną woda osobnika i jestem z tego naprawdę zadowolona
normalnie z wiekiem mi się chyba pogarsza..
W każdym razie, widzę że robią druga edycję, jakby kto chciał skorzystać:
http://porozmawiajmy.tv/warsztaty-odpornosci-na-zimno-z-diarmuidem-brannickiem/9-11maj, i tak sobie pomyślałam że zasunę jakąś recenzję może się komuś przyda..
Od razu mówię że śniadanko pyszne
) a przechodząc do bardziej praktycznych konkretów.. prowadzący ma naprawdę duże doświadczenie bo ćwiczy cały czas. Cały kurs jest pomyślany jako przekazanie pewnych podstaw na temat reakcji ciała w zetknięciu z zimnem ogólnie a zimną wodą w szczególności. Jest sporo ćwiczeń oddechowych, najpierw omówionych w teorii a później w praktyce. Wiedzę przekazuje w naprawdę przystępny sposób, każdy w swoim tempie robi ćwiczenia. Te stopery wymienione w planie sa po to żeby mierzyć czasy na wdechu i wydechu bo okazuje się że reakcje potrafią być bardzo indywidualne. Ja byłam totalnie zielona z tych morsowych klimatów, ale były 2 osoby które regularnie 'morsowały" i obaj jak z nimi rozmawiałam jakie mają wrażenia to byli bardzo zadowoleni z kursu, czasem mieli problemy z rozgrzewką a po przećwiczeniu tego co pokazał prowadzący w praktyce, czyli po wejściu do wody o temp +3 [ponoć idealne warunki na pierwszy raz jak to się jeden wyraził] obaj mówili że faktycznie ćwiczenia działają zgodnie z opisem i o wiele łatwiej się rozgrzać po wyjściu jakby zaszła potrzeba. Jak ktoś chce skorzystać z dodatkowego rozgrzewania na miejscu jest tez sauna której można użyć. Teraz widzę wprowadzili kilka zmian w planie, bo są 3 wejścia do wody a nie 2, w mojej ocenie to na +, pierwszego dnia można wejść i mieć to z głowy a później wchodzi się już na relaksie;) Jak ktoś zna angielski to można też pociągnąć prowadzącego za język indywidualnie, a jak nie zna to nie problem bo cały kurs jest tłumaczony na bieżąco. Z tego co wiem na tę majową edycję mają już 4miejsca zarezerwowane na 12 możliwych, no jakby nie było ja polecam bo ciekawe doświadczenie, a i prowadzący wie o czym mówi.