Tusiu, rozumiem, że pytasz, czy dawać mleko dziecku z atopią. U nas na testach alergicznych na 3 mleczne produkty akurat przy wiejskim twarogu był odczyn zapalny. (Ja podejrzewam, że to nie mleko tylko " swojska higiena", twaróg nie był do oficjalnej sprzedaży.) I dzieci jedzą nabiał, ale z dużym umiarem. Do przedszkola noszę zastępcze napoje roślinne i warzywne pasty do chleba, bo tam prawie samo mleko dają, tylko w różnych postaciach.
Na domowy użytek kupuję takie ze wsi - ser koryciński, masło, śmietana. Córce polepszyło się ze skórą od kiedy mamy w kuchni 5 przemian w wersji radykalnej - p. Ciesielskiej. Ona za dobrze o mleku krowim się nie wypowiada z innych powodów - w skrócie - cielak będzie wielką krową a człowiek nie potrzebuje tyle substancji do budowy kości. Zaleca raczej mleko mniejszych zwierząt - owce, kozy. A jeśli już krowie, to tłuste, żeby coś się z niego przyswoiło i nie jogurty (itp), bo wychładzają. Oczywiście nie twierdzę,że jogurtu już do ust nie wezmę, ale z umiarem, zwłaszcza zimą.
Jak córka miała zaostrzenie to wszystkie podstawowe alergeny wycofaliśmy z diety. Mleko też.
Teraz pewnie będzie gorzej, bo zły okres dla atopików - infekcje, suche powietrze, mało wietrzone pomieszczenia, zakryta skóra, mało słońca ... itd. Póki co poję dziecko maceratem z niecierpka rozpuszczonym właśnie w mleku.
Nie piszę ci wytycznych, tylko musisz popatrzeć jak dziecko reaguje na to mleko. Myślę, że trzeba dawać jak najwięcej różnych produktów, ale dzięki różnorodności w małych ilościach. Niebezpieczne jest stwierdzenie, że mleko jest ok i pędzenie dzieci niemal samym mlekiem, tak jak to bywa w przedszkolach. Zwłaszcza, że to najgorsze mleko jakie może być.
Przepraszam za słowotok

Pozdrawiam.