Witam :-)
Czy ta kombinacja jest u jednej osoby, czy u róznych?
Polecam/y kupowanie ziół sypanych (nie torebkowych) lub zbieranie ich samodzielne - obecnie gdzie się nie obejrzeć, to jakieś lekarstwo na coś wystaje i czasu brakuje, aby zebrać na istniejące potrzeby i na wszelki wypadek :-)
Jakie proporcje? Szczerze? Jakiekolwiek - warto pozwolić pracować intuicji, często zmieniać składniki i proporcje...
Czy z tym trawieniem to coś poważnego, czy po prostu jakiaś niestrawność?
Jeżeli chodzi o poprawę pracy wątroby i trzustki, to jest mnóstwo możliwości. Przynajmniej liście rdestu japońskiego, ziele jaskółczego ziela, tymianek, mięta (jakakolwiek), melisa, rumianek, liście brzozy, liście osiki, ziele pokrzywy, skrzyp. Na lato raczej nie warto stosować dziurawca, aby na słońcu się nie przypalić i nie dawać za dużo jaskółczego ziela. Warto rozejrzeć się za ostropestem. Warto sobie mocno przyprawiać jedzenie, ale nie gotowymi mieszankami, tylko sobie samemu preparować (aby nie było wzmacniaczy smaku i zapachu - nam o przyprawy chodzi, a nie o goły smak niewiadomego pochodzenia - i nie używać za dużo soli. Przychodzi mi na myśl lubczyk, hyzop, papryka, pieprz i kminek, kozieradka i co tam innego dusza zapragnie.
Nie za tłuste normalne jedzenie porządnie przyprawione i popite ziołami powinno przejść przez wątrobę bezboleśnie.
No, może tłusty bigos na zimno, to trochę za mocne wrażenia ;-)
Na anemię teraz to chyba najlepsza jest pokrzywa, a jesienią jagody kaliny (przemrozić min. 24 godziny w zamrażarce) i aronii - sok i jagody, do oporu.
Jeżeli chodzi o apatię i poprawę myślenia, to proszę, napisz więcej, co się dzieje?
Czy może jest to powiązane z innymi problemami?
Pozdrowienia :-)