Obudziełem się spuchnięty, ewidentnie reakcja alergiczna: kark (raczej "zgięcie przy czaszce" pod włosami), trochę szyja, przedramiona, za kolanami - czyli typowe miejsca. Zaczerwienione placki, niekiedy bąblowate.
Co mnie zadziwia to "regularność" takich zdarzeń - ostatnio mi się zdarzyło najpóźniej w ogólniaku, w czasie wakacji - więc ponad 20 lat temu! Wtedy spuchłem bardziej, niż teraz - może dlatego, że teraz jestem "na rdestowcu" a lukrecję zagryzam na okrągło.
Musi być coś z jedzenia - a w tym momencie podejrzany jest oczywisty: wczorajsze pierogi z jagodami. Oprócz objawów skórnych czułem ucisk w klatce piersiowej, mam dyskomfort przy przełykaniu. Już chyba przechodzi. Wtedy też szybko przeszło, ale spuchnięty byłem makabrycznie (nocą).
Nie wiem, co jadłem owe 20 lat temu - chyba banan. Wówczas napadło mnie po kąpieli - tym razem się nie kąpałem (zresztą od dłuższego czasu
