Znalazłam ten wątek szukając informacji na temat ew. neutralizacji soku z wilczomlecza.
Kilka dni temu, w czwartek, podczas prac ogrodowych, prysnął mi sok z wilczomlecza w okolice oczu.
Po chwili poczułam kłucie w prawym oku, które narastało. Szybko zaczęłam przemywać i płukać to oko i całą twarz, ponieważ miałam wrażenie, że czuję pieczenie również na lewej powiece.
Mimo długotrwałego płukania ból się nasilał i było coraz gorzej. Prawe oko opuchło, prawie na nie nie widziałam, bolała cała gałka, przewód łzowy do nosa a w środku nocy doszedł ból żołądka. W drugiej połowie nocy dołączył się ból lewego oka. Noc była koszmarna, nie zmrużyłam, a raczej nie byłam w stanie otworzyć żadnego oka.
Poranna wizyta u okulisty w trybie wypadkowym mnie uratowała.
Z oczu zostały prawie niewidzące, opuchnięte szparki, pod oczami pojawiły się czerwone wory. Lekarka stwierdziła uszkodzenie rogówki w prawym oku i poparzenie powieki w lewym. W oby wystąpiło zapalenie spojówek.
Ściśle dawkowane leki i leżenie z okładami na oczach powoli złagodziły ból.
A zaraz po incydencie nie wyglądało to groźnie.
Dobrze byłoby wiedzieć, czym można zmyć skutecznie ten mleczny sok. Skoro zawiera on kauczuk to woda jest nieskuteczna.
Powieki mają bardzo cienką, delikatną skórę. O gałce już nie wspominam.
Moja lewa powieka jest po czterech dniach nadal popękana do krwi.
Zalecam ostrożność w obchodzeniu się z roślinami z rodziny wilczomleczowatych.