Ostatnio wszedłem w posiadanie ciekawego przedmiotu a mianowicie bransoletki magnetycznej która według niektórych posiada właściwości lecznicze i może być stosowana w magnetoterapii.
Co wy o tym sądzicie??
W latach 80-tych one były dość popularne. Zwykle były ładnie wykonane. Nie słyszałam, by komuś radykalnie w czymś pomogły, ale też o szkodach nie słyszałam. Z natury swej być moze byłaby skuteczna dla osób mających problemy z dłoniami. Moja babcia miała ich kilka, ale nie zauważyła jakichś szczególnych reakcji, może dlatego, że miała problemy bardziej z nogami i kręgosłupem.
ma ona podstawy naukowe? bo nadal nie udało mi się wygrzebać żadnych wiarygodnych materiałów na ten temat.
Coś tam może i jest... W końcu różne prądy są normalną częścią różnych zabiegów fizykoterapii.
Zastanawia mnie również geneza tej terapii czy ma ona jakieś podłoże okultystyczne takie jak radiestezja?
Okultystyzm to raczej stosunki z duchami czy gwiazdami (w znaczeniu nieastronomicznym, tylko wyznacznikami losów), a radiestezja to raczej tylko wzmocnienie odbioru rzeczywiście, materialistycznie istniejących zjawisk. Radiesteta znajdzie żyłę wodną, by można było wykopać studnię, a ta żyła przeciez istnieje, tylko, że zwykły człowiek tego nie wyczuwa.
To tak, jak pies czuje zapachy, o których ja nie mam pojęcia, ale ja przecież psa o okultyzm nie posądzam.
czy stosować te bransoletki bez uszczerbku na duszy i zdrowiu? .
Stosuj, to nie jest szkodliwe, a jeśli w czymkolwiek pomoże, to się możesz tylko cieszyć.
A dla duszy to jednak nie jakieś bransoletki są szkodliwe, tylko na przykład wszelkie środki masowego ogłupiania.
Do wszelakich duchów, sił i innych straszydeł lepiej podchodzić materialistycznie - po prostu szkoda na nie czasu, by sobie nimi zawracać głowę.
Nie istnieje żaden dowód na to, aby jakikolwiek diabeł lub upiór kogokolwiek zabił, ale niestety istnieją miliony dowodów na to, że ludzie potrafią się wzajemnie zabijać bardzo skutecznie bez udziału jakichkolwiek zjawisk nadprzyrodzonych.
Pozdrowienia :-)