Autor Wątek: Migreny (było Zagrożenia ziołolecznictwa)  (Przeczytany 9456 razy)

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2652
Migreny (było Zagrożenia ziołolecznictwa)
« dnia: Lutego 23, 2013, 22:50:25 »
Tak przy okazji, co polecasz na ból głowy? Ostatnio migrena mi się trochę przedostała przez bardzo dotą skuteczne zasieki z lukrecji, więc chetnie wypróbowałbym parę innych specyfików. W sumie to mam bardzo mocny intrakt lepiężnikowy, tak na poczatek.
Dodam, że nawet jak migrena się wykluje to ma lżejszy przebieg, niż dawniej - w czym upatruję działania lukrecji.

PS. Czytałem właśnie to i owo i będę myślał nad jakąś sprytną mieszanką - sok z ziela krwawnika, lepiężnik, lukrecja, takie tam...
« Ostatnia zmiana: Lutego 24, 2013, 00:19:00 wysłana przez kaminskainen »
Różnice, głupcze!

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2652
Migreny (było Zagrożenia ziołolecznictwa)
« Odpowiedź #1 dnia: Lutego 25, 2013, 12:35:57 »
Rozważam obecnie takie oto "krople na ból głowy/migrenę":

2 cz. wyciąg lukrecjowy (akurat u mnie nie może go zabraknąć)
2 cz. wyciąg z kory wierzbowej
2 cz. intrakt lepiężnikowy
1 cz. sok z krwawnika
1 cz. nalewka arcydzięglowa
1 cz. nalewka miętowa
1 cz. nalewka dziurawcowa

W małych dawkach będzie to również dobre na górne drogi oddechowe, mocniejsze dolegliwości trawiennne itd. - tak bym to widział.
Zobaczymy jeszcze, co ostatecznie zmajstruję - ale wstępnie tak to widzę ;)
Aj! - a gdzie rdestowiec, wrotycz? Się pomyśli. Ale eksperyment musi być ;)
Różnice, głupcze!

Offline Katarzyna

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 864
Migreny (było Zagrożenia ziołolecznictwa)
« Odpowiedź #2 dnia: Lutego 26, 2013, 11:05:17 »
Migrena przełamała się, ale w trakcie ziółkowania lukrecją, czy miałes przerwę?. Pytam, bo ten okropny stan tez mi się przydarza, ostatnio własnie w przerwie stosowania zioł.
Ciekawe zestawienie.

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2652
Migreny (było Zagrożenia ziołolecznictwa)
« Odpowiedź #3 dnia: Lutego 26, 2013, 11:30:22 »
Przełamała się dwukrotnie, ale należy zauważyć, że:
- było to po drastycznych zakłóceniach rytmu snu, co ZAWSZE mi generowało migreny (to klasyczna przyczyna wywołująca migrenę - choć nie przyczyna właściwa, jedynie "wywoływacz");
- przebieg był łagodny, ból chwilowy i całkowicie znośny.
W czasach "bez lukrecji" migreny przytrafiają się bardzo łatwo i są arcypaskudne.
Najlepszy był okres, gdy lukrecję spożywałem nieświadom tego jej działania na mnie - a do tego jedliśmy bardzo dobrze i "pięcioprzemiennie" (fajne przepisy, wszystko prawie gotowane, kupa warzyw). W tej chwili brakuje na to czasu i jada się co bądź.
Różnice, głupcze!

Offline Katarzyna

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 864
Migreny (było Zagrożenia ziołolecznictwa)
« Odpowiedź #4 dnia: Lutego 26, 2013, 11:37:41 »
Potwierdzam. Mnie to się zdarza w weekendy, po okresie "cyborgiady".

Offline Bagienna

  • Mało Pisze
  • **
  • Wiadomości: 90
    • Galeria
Migreny (było Zagrożenia ziołolecznictwa)
« Odpowiedź #5 dnia: Lutego 26, 2013, 21:40:05 »
Wprawdzie mialo byc o toksycznych roslinach, ale skoro juz o migrenach mowa, to dodam cos od siebie: przede wszystkim macierzanka, a jesli chodzi o mieszanki:

ożanka ( nie jestem pewna czy w Polsce latwo ja znalezc )
lipa
melisa
rumianek

lub

Chaber
Werbena
Fiolek
Mieta
Melisa

lub

lawenda
kozlek
lipa
melisa


Offline delf3

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 153
Migreny (było Zagrożenia ziołolecznictwa)
« Odpowiedź #6 dnia: Lutego 27, 2013, 00:50:21 »
W związku z faktem,iż też należę do tych co mają migreny, to napiszę parę słów.
Mężowi / a On też należy do tej grupy/ najbardziej pomaga rdestowiec od kaminskainen i wielkie dzięki Mu za ten cudowny lek.
Mnie natomiast w tym miesiącu pomogło picie magnezu ale DELBETU
i
wypiłam korę  wierzby. Nie wiem czy mogę to przypisać tym oto rzeczom, ale tak właśnie zrobiłam i migrena miała lekki przebieg. Wiem jedno,że przy migrenie nie ma możliwości pomóc sobie jeśli nie będziemy eksperymentować. Czy to będzie tak działać, nie wiem, będę dalej poszukiwać i sprawdzać na sobie i dam znać.
« Ostatnia zmiana: Lutego 27, 2013, 01:20:25 wysłana przez delf3 »

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2652
Migreny (było Zagrożenia ziołolecznictwa)
« Odpowiedź #7 dnia: Lutego 27, 2013, 09:03:35 »
Może Basia wydzieli z tego wątek "Migreny, bóle głowy" - bo temat na to zasługuje i powinien być łatwy do odszukania, zaktualizowania o nowe odkrycia itp.
Co do migren to jedno jest wręcz pewne - na każdego coś zadziała. Ale niekoniecznie to samo, co na kogoś innego. Kolega, jak mu opowiedziałem o lukrecji, przytoczył był historię jakiegoś Amerykanina cierpiącego na straszliwe, chroniczne bóle głowy nieznanej przyczyny który odkrył, że ma spokój z bólami, gdy... nafaszeruje się raz do roku jakimś grzybem halucynogennym, takim indiańskim. Nienawidzi tego, fatalnie się po tym czuje, nie cierpi tego narkotycznego "tripu" - ale woli raz do roku pocierpieć i żyć potem normalnie. Taka historia - zrobili o nim jakiś dokument czy coś.
Kto wie, czy dla kogoś z nas, tutejszych migrenowców, cudownym lekiem nie okazałaby się "maryśka" - wiemy, że ma ona zbawienne działanie w wielu chorobach... :)
Mamy szereg ziół używanych w migrenach i bólach głowy - przewijają się tu dziurawiec, kozłek, melissa (tak lubię to pisać, przez "ss"), mięta. Na pewno zbawieniem może być lepiężnik, przynajmniej jako domieszka. Nie podlega wątpliwości wartość lecznicza wrotyczu maruna, to potwierdza literatura - ale on nie rośnie u nas na dziko.
Wspomniałem o balsamie kapucyńskim, takim "wewnętrznym" od Kapucynów a nie sklepowym, on inaczej wygląda. Załatwię sobie flakoniczek, bo zadziałał błyskawicznie, lepiej niż cokolwiek. W drugim flakoniku miałbym wyciąg z lukrecji, w trzecim jakąś mieszaninę nalewkowo-sokową w stylu wspomnianym wcześniej. Trzeba działać ;)
Różnice, głupcze!

Online Wacek

  • stary winiarz Białystok
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 856
Migreny (było Zagrożenia ziołolecznictwa)
« Odpowiedź #8 dnia: Lutego 27, 2013, 09:49:15 »
Wprawdzie mialo byc o toksycznych roslinach, ale skoro juz o migrenach mowa, to dodam cos od siebie: przede wszystkim macierzanka, a jesli chodzi o mieszanki:

ożanka ( nie jestem pewna czy w Polsce latwo ja znalezc )
Uprawiam ożankę (Teucrium chamaedrys L.) w ogrodzie , mam trochę suszu a wiosną będę karczował stare krzaki (przesadziłem w inne miejsce ) bo potrzebne miejsce na wszewłogę . Jeżeli ktoś potrzebuje .
Będę też wywalał dwuletnie sadzonki ożanki kaukaskiej (TEUCRIUM HYRCANICUM) .
« Ostatnia zmiana: Lutego 27, 2013, 09:54:34 wysłana przez Wacek »

Offline chlorofilka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 239
Odp: Migreny (było Zagrożenia ziołolecznictwa)
« Odpowiedź #9 dnia: Marca 13, 2013, 11:22:21 »
a czy ktoś stosował na migreny Chrysanthemum parthenium - złocień maruna (wspomniany w wątku o wrotyczu jako wrotycz maruna)?

Offline Katarzyna

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 864
Odp: Migreny (było Zagrożenia ziołolecznictwa)
« Odpowiedź #10 dnia: Marca 13, 2013, 11:51:10 »
Na moje migreny (rzadkie już) składa się kilka czynników: niewłaściwe, zle zestawione, obciążające jedzenie z dnia poprzedniego (lub 2 dni), zmęczenie organizmu, niedospanie.
W moim przypadku picie mieszanki z zielem rdestowca w tle przyniosło dobre efekty.

Offline monika b.

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 286
Odp: Migreny (było Zagrożenia ziołolecznictwa)
« Odpowiedź #11 dnia: Marca 13, 2013, 12:14:08 »
Moje migreny zaczynają się od bodźca wzrokowego. Może to dziwne, ale przy mocnym świetle, dużych różnicach kontrastu, np: w bardzo słoneczny dzień w niezbyt gęstym lesie lub w słońcu zimą, gdy jest śnieg, z reguły wtedy mnie dopada.
Ponieważ od jakiegoś czasu stosuję napar z rdestowca na swoją wieloletnią przypadłość, migreny ustąpiły.
Zdecydowanie wiążę ustąpienie migren z rdestowcem, bo gdy mi go na dwa tygodnie zabrakło, momentalnie zaczęły wracać. Teraz, od jutra, włączam do terapii intrakt lepiężnikowy. Zobaczymy, jakie będą efekty.
Pozdrawiam

Offline Katarzyna

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 864
Odp: Migreny (było Zagrożenia ziołolecznictwa)
« Odpowiedź #12 dnia: Marca 25, 2013, 11:33:54 »
Wypróbowałam prostą metodę...faktem pozostaje, że było to "ćmienie". Poleżałam na wznak, na podłodze, na karimacie, w ciszy, całkowicie rozluzniona, przez może około 10 min. Ćmienie przeszło. 

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2652
Odp: Migreny (było Zagrożenia ziołolecznictwa)
« Odpowiedź #13 dnia: Marca 25, 2013, 11:48:18 »
Czasem ćmienie przechodzi, a czasem się złowieszczo nasila z minuty na minutę. Faktem jest, że zwykła tabletka "salicylanowa" na tym etapie + leżenie "w niebycie" (odciąć dopływ światła i dźwięków - precz, precz! ;) często załatwia sprawę.
Jak już ćmienie przechodzi w regularną, ostrą migrenę - to zwykle nie obywa się bez "pełnego repertuaru" dolegliwości, który tu jednakowoż zmilczę ;D
Na tym etapie błyskawicznie potrafiła zadziałać lukrecja, czasem też porządna dawka solpadeiny + leżenie z głową zawiniętą w koc przez co najmniej kwadrans.
Różnice, głupcze!

Offline Katarzyna

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 864
Odp: Migreny (było Zagrożenia ziołolecznictwa)
« Odpowiedź #14 dnia: Marca 25, 2013, 11:52:44 »
Teraz wygrałam ja, nie tabletka.