Mi się kiedyś notorycznie robiły kulki w powiekach, ponadto drobne stany zapalne skóry przy samych rzęsach - okulistka przez lupę stwierdziła "łuskowatą" strukturkę skóry w tym miejscu i zapisała skuczteczny floxal. Kulki nie schodziły, szczególnie jedna w dolnej powiece prawej była irytująca - ale to nie był stan zapalny, tylko luźna kulka wyczuwalna pod skórą. Prawdopodobnie one powstawały na skutek zatykania jakichś kanalików. Zresztą co jakiś czas pojawiał się stan zapalny, a okulistka użyła raz określenia "gradówka" w trybie przypuszczającym - i tylko dlatego zabieram głos
Wygrzewałem okładami z mocnej, czarnej herbaty ale nie mocząc zbyt długo. Okulistka polecała np. flaszeczkę gorącej wody owiniętą szmatką.
Szczegółów nie pamiętam - kulki się ostatecznie rozgoniły i nigdy nie powróciły w momencie, gdy zmieniliśmy zapatrywania kulinatne i zaczęliśmy stosować mnóstwo przypraw do każdej potrawy (imbir, kurkuma - i nasze zwykłe zioła). Po pół roku zauważyliśmy także inne ciekawe efekty stosowania tych przypraw, czyli po prostu roślin leczniczych. Dla przykładu, żonie zeszedł cellulitis "jak z psa". Poważnie. Istotne było pewnie również to, że jedliśmy głównie zupy, gotowane i duszone potrawy warzywne i warzywno-mięsne. Chyba do tego wrócimy teraz, bo ostatnio jedliśmy z braku czasu trochę "byle co".
PS. A na tworzący się jęczmień co działa momentalnie? Oczywiście napar wrotyczowy w rozpylaczu. Od razu jest "po jęczmieniu". Warto w tym miejscu odnotować.