Autor Wątek: Inhalacje.  (Przeczytany 24400 razy)

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Inhalacje.
« dnia: Stycznia 07, 2013, 14:07:40 »
Temat co jakiś czas się pojawia na Forum ale raczej szczątkowo, głównie jako jedno z zaleceń przy przeziębieniach.

Czas przeziębień, gryp i wszelakiego paskudztwa właśnie w pełni. Większość mojej rodzinki już po "przejściach".
Mnie jakoś omija, chyba dzięki czytaniu o ziołach ;)
Poza tym złego licho nie bierze ...
Pojawił mi się jakoś ten temat w praktyce.
Skoro inhalacje to są obecnie dostępne dwie metody:
- tradycyjna, czyli wdychanie ciepłej pary wodnej z olejkami lub wywarami.
- nowocześniejsza, gdzie substancja lecznicza jest podawana w formie mocno rozpylonych   cząstek.

Nasuwa się tu kilka pytań:
Która z tych metod lepsza, czyli skuteczniejsza.
Co i na jakie schorzenia stosować.
No i najważniejsze, osobiste doświadczenia w stosowaniu tej metody leczniczej.

Na początek kilka moich spostrzeżeń.
Moja żonka już wychodzi z choroby o ostrym przebiegu objawów. Niestety nie obyło się bez antybiotyku. Jednak niektóre z moich zabiegów przynosiły ulgę i poprawę. W tym najważniejszy to właśnie inhalacje.
Przypomniał i się stary, tradycyjny, prosty inhalator na gorącą wodę.
Z dostępnych akurat w domu olejków największą ulgę przynosił olejek pichtowy.
2-3 krople. Zabieg 3-4 razy na dzień.
Próbowałem też olejku z drzewka herbacianego, efekt nieco mniej zauważalny niż pichtowy. Chora mocniej odczuwała jego "ostrość".
Dosyć łagodząco działały olejek z geranium i melisowy, pomieszane ze sobą.
Pięknie i długo pachnie taka kompozycja w powietrzu podczas inhalacji a jeszcze lepiej w kominku aromaterapeutycznym, który "kopcił" dosyć często różnymi olejkami.

Chodzi mi teraz po głowie zakup nowego inhalatora tym razem już z rozpylaczem.
Sprawa o tyle interesująca, że wygląda na to, iż można nim chyba również rozpylać "herbatki" ziołowe.
Jednak do czasu zakupu poczekam do zapoznania się z Waszymi opiniami i doświadczeniami, za co z góry składam wyrazy wdzięczności :)
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline Alchemik

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 839
Odp: Inhalacje.
« Odpowiedź #1 dnia: Stycznia 08, 2013, 07:56:18 »
Moje zdanie w tej kwestii wygląda następująco.

Nowoczesny inhalator - rozpylacz, bo tak go należy zwać - jest dostosowany dla osób śpieszących się, psik-psik i lecimy dalej.

Tradycyjna metoda inhalacji tzw. parówka ma to do siebie skutecznego, że rozgrzewa górne odcinki dróg oddechowych, nawilża, a także rozszerza naczynia krwionośne przez wzrost temperatury. Do tego polepsza dyfuzję molekuł olejków przez błony śluzowe. Czyli szybsze wchłanianie i lepszy transport substancji aktywnych na drodze przezbłonowej.

Uważam, że położenie lejka na szklance wrzątku jest śmieszne, niechże się ten łebek nasz rozgrzeje :)

Pozdrawiam
Alchemik
Wszystko, co jesteś w stanie zrobić, czyń to z całą swoją mocą. Nie jutro. Teraz.

skryba

  • Gość
Odp: Inhalacje.
« Odpowiedź #2 dnia: Stycznia 08, 2013, 13:45:18 »
Ja zawsze stosuję inhalację kiedy mam katar lub zatkany nos nigdy nie stosuję kropli do nosa ponieważ uszkadzają one błonę śluzową i powodują jeszcze większy katar.

Zazwyczaj robię inhalację klasyczną czyli parówkę prosto z garnuszka :D jeżeli znacie jakieś tanie i dobre inhalatory to zaproponujcie coś.

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2652
Odp: Inhalacje.
« Odpowiedź #3 dnia: Stycznia 08, 2013, 14:09:11 »
Efekt rozgrzania i "przetkania" uzyskiwałem, oczywiście odpowiednio pomniejszony, już tylko wdychając parę znad gorącej herbaty w kubku :) Potwierdza to chyba słowa Alchemika o znaczeniu "sparowania" i rozgrzania.
Różnice, głupcze!

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Inhalacje.
« Odpowiedź #4 dnia: Stycznia 08, 2013, 14:56:47 »
Z tego co piszecie to z planowanego zakupu pomału się leczę .
Ciekawi mnie jednak czy jest jakieś udokumentowane działanie chłodniejszych naparów na śluzówki nosa, zatok, gardła itd.
Przy cieple - wiadomo działają olejki eteryczne + ciepła para.
Gdzie nie gdzie pojawiają się opisy płukania solą fizjologiczną wraz z rozpuszczonymi w niej substancjami czynnymi.
Droga rozpylania wydaje się tu korzystniejsza.
veritas est adaequatio intellectus et rei

skryba

  • Gość
Odp: Inhalacje.
« Odpowiedź #5 dnia: Stycznia 08, 2013, 16:34:58 »
Często stosuję także płukanie nosa solą kuchenną również mi taki zabieg pomaga tylko czasami się zastanawiam czy mi nie zaszkodzi w końcu to sól kuchenna ??? .

Inhalacje  najlepsze są te ciepłe do zimnych nie jestem przekonany przy zimnych są także mierne efekty stosowania.

Ostatnio kupiłem w aptece pewien specyfik do inhalacji nosa a dokładnie sztyft ziołowy
nazywa się (RHIN BAC FRESH) stosowałem przez pewien czas ale mam wrażenie że powoduje jeszcze większy katar.

Najpierw odtyka na krótko a później jest jeszcze gorzej pojawia się gorszy katar i kichanie może ktoś z was stosował ten sztyft do inhalacji nosa na zimno?? bo mnie zastanawia czy nie jest szkodliwy.

 Po dłuższym czasie stosowania powoduje lekki suchy kaszel preparat jest ogólnie dostępny  w aptekach i raczej dobrze znany.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 08, 2013, 16:37:53 wysłana przez skryba »

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2652
Odp: Inhalacje.
« Odpowiedź #6 dnia: Stycznia 08, 2013, 17:32:50 »
Dość piorunujący jest efekt płukania nosa wrotyczem...  ;D
Różnice, głupcze!

skryba

  • Gość
Odp: Inhalacje.
« Odpowiedź #7 dnia: Stycznia 08, 2013, 19:03:58 »
A co próbowałeś ;) pochwal się jakie są efekty może też wypróbuje na sobie.

 Mam w domu dużo wrotycza także jest co testować 8) .

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2652
Odp: Inhalacje.
« Odpowiedź #8 dnia: Stycznia 08, 2013, 22:46:14 »
Zależy. Jeśli nic w nosie nie siedzi, to i nic się nie dzieje. Jak masz wegetującą bakterię, to nos momentalnie wypełnia się galaretą. Jak się to później wysmarkuje, to wychodzą jakieś szmaragdowe żelki - albo bursztynowe. NIGDY czegoś podobnego nie widziałem - tylko przy wrotyczu. Cuda panie :)
Różnice, głupcze!

Offline Alchemik

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 839
Odp: Inhalacje.
« Odpowiedź #9 dnia: Stycznia 09, 2013, 07:12:31 »
Rozumiem, że to płukanie polega na wlewaniu naparu do nosa, tak? W sumie jeszcze nie opanowałem tejże umiejętności, a bardzo by mi się przydała ;)
Wszystko, co jesteś w stanie zrobić, czyń to z całą swoją mocą. Nie jutro. Teraz.

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Inhalacje.
« Odpowiedź #10 dnia: Stycznia 09, 2013, 08:17:09 »
Widzę, że temat dzięki Wam się rozkręca :)

Z tego co się domyślam, to zamiast relatywnie drogiego inhalatora z nebulizatorem, wystarczy w miarę dobry pojemniczek ze sprawnym rozpylaczem, by uzyskać oczekiwany efekt terapeutyczny.

kaminskainen

Napar do takich płukanek wykonujesz z ziela, kwiatu, czy całej rośliny. Są to standardowe proporcje ( 1 łyżka na szklankę wrzątku ) czy może jakieś inne ?

Temat eksterminacji bakterii jest bardzo interesujący, bo po każdym katarze jak w nosie coś mokrego zalega w większej ilości to stanowi to zaproszenie dla niewidocznych gołym okiem gości ;), a takich sublokatorów nikt sobie nie życzy.

Pisząc te moje inhalacyjne dywagacje nasuwa mi się jednak taka teza:
Skoro np. wrotycz tak świetnie się spisuje przy usuwaniu bakterii, to może warto by się pokusić by go przetransportować nieco głębiej do zatok, oskrzeli i płuc.
Tu pojawia się tezy część dalsza, mianowicie jak wyglądało by takie czyszczenie dalej położonych organów i czy nie pojawiłby się dodatkowy skutek, bo jak wiadomo płuca to chyba najbardziej ukrwiony organ, który nasyca naszą krew tlenem i tym co z powietrzem wdychamy. Jeżeli wdech wzbogacimy o wrotyczowe dobrodziejstwa, to działanie wrotycza od tej strony może być dosyć ciekawe, wręcz nieoczekiwane.
Gałązek do nochala i głębiej bym nie pchał ;) pozostaje zatem nebulizator wytwarzający mgiełkę wrotyczową, która z wdychanym powietrzem dotrze tam, gdzie gałązki bym nie wsadził.
Czy Waszym zdaniem postawienie takiej tezy ma sens ?
« Ostatnia zmiana: Stycznia 09, 2013, 08:20:57 wysłana przez zulu »
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline ineslik

  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2121
    • herbiness
Odp: Inhalacje.
« Odpowiedź #11 dnia: Stycznia 09, 2013, 08:29:05 »
Pamiętajmy, że najprostsza inhalacja to wąchanie olejku - czy wlanego do gorącej wody, czy prosto z butelki. Olejek avicenny eukaliptus ma atest do wewnętrznego użycia, warto skorzystać - nie poznałam lepszego likwidatora bakterii z zatok.
http://www.avicenna.com.pl/dzis_eukaliptusowy.html

Olejki to przyjemność dla zmysłów, ale też niezwykle skondensowany lek - silniejszy od antybiotyków. Warto zachować zdrowy rozsądek przy stosowaniu.

Alchemiku - do puszczania wody nosem dobra butelka po płynie do naczyń, ta z krzywym dzióbkiem.

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2652
Odp: Inhalacje.
« Odpowiedź #12 dnia: Stycznia 09, 2013, 09:12:02 »
Ja przez nos puszczam ze strzykawki ;D
Wrotycz zaparzam standardowo - łyżeczka z czubem bądź łyżka na kubek, 30 min. pod przykryciem, przecedzić. Prawdziwy tajny lek na kłopoty skórne, zwł. twarz, to taki wrotycz przefiltrowany przez filtr do kawy - w spreju. Dodatek octeniseptu go ustabilizuje.
Jęczmień schodzi dość długo, babrze się, boli... A psiknięty takim wrotyczem jeden raz w ogóle się nie rozwinie. Na drugi dzień zostaje "niedobitek" i kolejne psiknięcie usuwa go ostatecznie.
Wrotyczowi należy się wg mnie zielarski Nobel.

PS. Zaparzam suche ziele (z kwiatem) z magicznego ogrodu - bardzo mocne w działaniu.
Mało suszę ziół, nie za bardzo mam warunki do ich przerabiania - sporo pomroziłem lub przerobiłem na świeżo na różne tam nalewki... Suche jednak kupuję głównie ;)

PS2. Octenisept rozważałem jako ekstrahent, ale ostatecznie zastosowałem z powodzeniem jako stabilizator/konserwant prostego naparu. Pierońsko dobra rzecz, bo można śmiało psikać na twarz i błony śluzowe. Ma dużą przyszłość w "mojej szkole fito-dermatologii" :)
« Ostatnia zmiana: Stycznia 09, 2013, 09:27:27 wysłana przez kaminskainen »
Różnice, głupcze!

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Inhalacje.
« Odpowiedź #13 dnia: Stycznia 09, 2013, 10:19:26 »
Nie ma to jak polegać na zdaniu doświadczonego praktyka :)

Jeżeli to nie tajemnica, mógłbyś jeszcze napisać w jakiej proporcji dodajesz octenisept do wywaru wrotyczowego?
 cytuję za ulotką :
Nie zaleca się stosowania preparatu Octenisept do wnętrza ucha, do płukania jam ciała (opłucna, otrzewna) oraz nie należy dopuszczać do połykania preparatu.

Wolałbym nie przedobrzyć ;)
Dzięki za tak szczegółowe dane :)
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2652
Odp: Inhalacje.
« Odpowiedź #14 dnia: Stycznia 09, 2013, 10:26:47 »
Trudno nawet powiedzieć, jakoś tak na oko... Bym miał podać liczbą, to strzeliłbym 10-15%. Napar działał przez kilka dni, nie skisił się. Choć zwykle i tak robimy po prostu świeży i odrobinę dajemy do rozpylacza, a reszta zostaje w szklance to innych zastosowań (np. płukanie nosa).
Różnice, głupcze!