Oczywiście, trzeba o tym pisać.
Ogółem to chyba mężczyźni mają więcej problemów ze swoimi problemami, bo jakoś one są mniej spopularyzowane.
No i na dodatek ten stereotyp silnego, niezłomnego mężczyzny. A tu jakis bakcyl czy inna paskuda, której gołym okiem nie widać wszystko paskudzi.
Pozdrowienia :-)