Autor Wątek: Znowu bańki...  (Przeczytany 4508 razy)

Offline Urielka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 174
Znowu bańki...
« dnia: Lipca 03, 2012, 20:40:19 »
Mimo, iż wcześniej rozpoczęłam temat o wyborze swoich pierwszych baniek (dostałam bezogniowe, szklane, próżniowe- na razie jestem zadowolona), mam pytanie pobudzone samą ciekawością, nie chęcią zastosowania.

Trochę to śmieszne, ale dwa dni temu czytałam Dostojewskiego "Wspomnienia z domu umarłych", w którym opisywany były pobyt w więziennym szpitalu. Lekarz tam stawiał bańki na uprzednio pociętej skórze. Zdziwiło mnie to, ale czemu miało to służyć Fiodor nie napisał- pomyślałam, ze chodzi o jakiś bezpijawkowy sposób upuszczania krwi i chyba miałam rację bo:  "Stosowane dawniej bańki cięte (w których bańki były zbiornikami wynaczynionej krwi) były faktycznie formą krwioupustów, w przeszłości szeroko rozpowszechnionej metody leczniczej (mającej za zadanie "odciąganie" "złej krwi") zalecanej bez racjonalnego uzasadnienia." (wikipedia). Przypomniałam sobie o tym grzebiąc o bańkach na youtube; http://www.youtube.com/watch?v=Zm2IVZJpwds&feature=related. Mam pytanie, po co to robić? Rozumiem, że wysysanie krwi przez pijawki działa dobrze, ponieważ zwierzaczki ;) wstrzykują hirudynę, która jest przeciwzakrzepowa. Znalazłam też info, ze upuszczanie krwi działa dobrze dla osób z nadciśnieniem, ale czy nie osłabia organizmu?

Pozdrawiam.

Zielony Kruk

  • Gość
Odp: Znowu bańki...
« Odpowiedź #1 dnia: Lipca 07, 2012, 10:40:30 »
Upuszczanie krwi poprzez bańki ma na celu tejże krwi wymianę.
Jakkolwiek lekarze i specjaliści negują tą metodę jako archaizm medycyny, powiem ze doświadczenia, iż pomaga to, na problem z nerkami, wątrobą, czasem zatrucia, oraz zatrucia pasożytnicze.
Ciało ludzkie ma zespół filtrów przez które nośnik choroby lub zatrucia- czyli krew, przejść musi i tam zostaje oczyszczona. Czasem jednak zdarzyć się może, że owe filtry nie mogą podołać w pełni oczyszczeniu krwi i wtedy bardziej "opłacać się nam będzie" upuszczenie krwi zakażonej i wytworzenie nowej, niż li pozwolenie aby krew zakażona krążyła.
Ma to także jeszcze jedno zastosowanie- pozwoli aby nerki czy wątroba odpoczęły i przestały odkładać w siebie np. metali ciężkich czy pierwiastków napromieniowanych lub toksyn.
Tak na prawdę więc upuszczenie krwi zadziała jak transfuzja, bez udziału krwi obcej.
Ważnem jest aby, po upuszczeniu krwi zastosować odpowiednią dietę tj. wspomagającą proces krwiotworzenia.
Opisana przez Dostojewskiego technika temu miała służyć.
Zawarto tam jeszcze jedną starą metodę a mianowicie zawłókę- ma ona na celu wywołanie autoszczepienia  poprzez mobilizację układu odpornościowego  przez kontrolowane zakażanie za pomocą przeciągniętej pod skórą taśmy natartej sproszkowaną i wypaloną w żarze cegłą.
Istniały były jeszcze w gułagach drenaże, wszywki przeciw gangrenie, drzazgi, wypalanie ran, kadzenie przeciw suchotom, szycie ran nićmi z końskiego ogona, perfumy na wszy, oraz cała masa potraw wytwarzanych ze dziko rosnących roślin (chleb z łopianu).