Forum "Luskiewnik" Fitoterapia, zielarstwo. Medycyna dawna i współczesna. Forum zielarzy i fitoterapeutów
General Category => Kursy, studia, spotkania - ogłoszenia i rozmowy => Kursy, studia => : page September 24, 2012, 14:50:32
-
Witam wszystkich,
Proszę o informacje gdzie można zrobić kurs uprawniający do prowadzenia sklepu zielarskiego.
Proszę o wpisywanie wszystkich miejsc jakie znacie.
Osobiście interesuje mnie kurs na terenie woj. Śląskiego lub woj. Małopolskiego.
z góry dziękuje i pozdrawiam wszystkich
Page
-
W Międzyborowie pod Żyrardowem teoria idzie przez internet - dostaje się linka do materiałów, należy się z nimi zapoznać ze zrozumieniem we własnym tempie, a po ich zrozumieniu i nauczeniu się należy się umówić na egzamin w dogodnym dla siebie i egzaminatora terminie. Proste i łatwe. Ja dopiero jestem po anatomii, a dużo przede mną - całe ziołolecznictwo :-)
Pozdrowienia :-)
-
Ciekawy temat został poruszony mnie też by interesował taki kurs ale oczywiście za przystępną cenę. Najlepiej aby był w woj lubuskim lub okolicach sam szukałem ogłoszeń ale niestety nie ma ich za wiele. Ten który znalazłem jest prowadzony przez izbę zielarską w sosnowcu a jego niewielki koszt wynosi 2900 zł więc to raczej nie dla mnie ;D....... pozdrawiam
-
W lubuskim? Skąd pochodzisz?
-
Jakby ten z sosnowca kosztował do 1500zł to już dawno byłbym po i otwierał własny gabinet w swoim mieście :D
-
Ciekawy temat został poruszony mnie też by interesował taki kurs ale oczywiście za przystępną cenę. Najlepiej aby był w woj lubuskim lub okolicach sam szukałem ogłoszeń ale niestety nie ma ich za wiele. Ten który znalazłem jest prowadzony przez izbę zielarską w sosnowcu a jego niewielki koszt wynosi 2900 zł więc to raczej nie dla mnie ;D....... pozdrawiam
zgadzam się jakby koszt oscylował w granicach 1000-2000zł to można by było skorzystać !
możesz podesłać linka lub informacje do tego kursu w sosnowcu :)
-
Kurs ten jest prowadzony przez Polską izbę zielarsko medyczną. Jeżeli masz pieniądze to zrób takie szkolenie Potrzeba nam więcej zielarzy w Polsce :)..... pozdrawiam
poniżej link do strony
http://www.izbazielarska.org.pl/
-
a jest gdzieś kurs na terenie naszego pięknego kraju w cenach niższych ? jeśli tak to piszcie! :)
-
No właśnie ja też szukam taniego kursu zielarskiego. Obawiam się że niestety w Polsce takich tanich kursów jest bardzo mało :( trudno dziś w Polsce wyrobić sobie uprawnienia do prowadzenia sklepu zielarskiego....... pozdrawiam
-
W Międzyborowie część internetowa, dająca formalne uprawnienia po zdaniu egzaminu w realu kosztuje 2000 złotych.
Część w realu nie dająca ŻADNYCH formalnych uprawnień kosztuje 400 złotych za sesję zajęć praktyczno-technicznych, w pakiecie do zapłacenia po 3 sesje. Do tego należy dołożyć koszty zakwaterowania, przejazdu i wyżywienia.
Na część w realu warto się przygotować z biochemii zielarskiej, przynajmniej na tematy podstawowe: saponiny, glikozydy i tak dalej w tych klimatach.
Czy to drogo? Może i drogo, ale i tak mniej, niż za wyjazdy gdzieś do Chin czy Nepalu.
Oczywiście, że za tą cenę można sobie kupić masę książek na Allegro i sobie przeczytać.
Pozdrowienia :-)
-
Książki ksiażkami zawsze być muszą pod ręką. Ale co innego dyplom i uprawnienia. Wtedy zaczyna się prawdziwa nauka prawdziwego ziołolecznictwa - czyż nie mam racji?
-
Podobne uprawnienia można również uzyskać studiując Rośliny lecznicze i prozdrowotne na Uniwersytecie Rolniczym w Krk (jest również system zaoczny). Dodatkowo mając tytuł można zioła hodować, po badaniach sprzedawać. Studia przygotowują również do pracy w fabrykach produkujących herbaty itd. W tym semestrze mam na przykład przedmiot "substancje roślinne modyfikujące barwę, smak i zapach". Ja osobiście ze studiów nie jestem zadowolona, więcej się dowiaduję sama, ale one nie są nastawione na ziołolecznictwo, tylko na produkcję, dystrybucję itd. O samym leceniu ziołami... no cóż... Ale sprzedawać po tym można, ma się tytuł magistra inżyniera bla, bla, bla. Za to kadra profesorska jest genialna, myślę, ze gdyby odwalić od uniwersytetów ministerstwo edukacji wszyscy by na tym lepiej wyszli.
-
Ja również uważam że ministerstwo edukacji poważnie szkodzi nauce w Polsce. Mają swój utarty program nauczania a jak ktoś się próbuje wychylić z czymś nowym to przypadkiem może stracić pracę. Także nowe odkrycia naukowe czy medyczne które mogłyby zburzyć podstawy już utarte są tajone i specjalnie przemilczane szczególnie w Polsce. Więc nie ma się co dziwić że na uczelniach wykładane są rzeczy żałośnie proste lub nie wystarczające dla rozwoju młodych ludzi. Ministerstwo po prostu ogranicza rozwój narodu i sprawia że od pokoleń nie uczymy się nic nowego....... pozdrawiam
-
Ministerstwo edukacji czy oświaty ustala tylko, co człowiek nauczyć się powinien, ale główne odmóżdżenie narodu idzie dzięki pracy ministerstwa kultury - to przecież oni sterują ogłupiaczami masowego przekazu.
Jeśli ktoś chce się czegoś nauczyć, to żadne ministerstwo mu w tym nie przeszkodzi. Świat jest większy, niż system oświaty.
Pozdrowienia :-)
-
Studia są własnie po to, by "studiować" - sami mamy kopac w literaturze, badać, analizować, wyciągać wnioski, uczyć się.
Mi nikt wiedzy na kierunku nie wtłoczył, jedynie wyjaśnił, jak to jest, ale szczegółów trzeba było dojść samemu. A i tak nie było na wszystko czasu, to teraz się po torchu nadrabia. Ot, choćby biochemiczne aspekty ziołolecznictwa :D do biblioteki i wchłaniać, wchłaniać :)
Co do samych kursów - no niestety, wiele z nich nastawione jest na "sprzedaż" lub prowadzenie "zielarni". A tak szczerze, co to za sztuka odczytać na ulotce do czego toto je? Hih, ale szacun dla wszystkich sprzedawców w zielarniach, fajnie się z nimi rozmawia i dyskutuje :)
-
Zgadzam się że nikt nikomu nie zabrania się uczyć samemu różnych rzeczy. Ale ludzie po zmanipulowaniu i wtłoczeniu ograniczonej wiedzy do umysłu myślą że na studiach nauczyli się jedynej słusznej nauki i prawdy a tak wcale nie jest. Nauka i technologia która jest obecnie w rękach rządu wyprzedza tą naukę wykładaną na studiach o jakieś 2000 tys lat jak wynika to z przeprowadzonych badań. Więc idąc na studia ma się papier i okrojony kawałeczek czegośco kiedyś nazywano nauką........ pozdrawiam
-
Tak naprawdę wszystko zelży od studenta... Ja gdy mam wolne chodzę do naszej czytelni gdzie jest pełno potrzebnej mi literatury, do której dzięki uczelni mam łatwy dostęp. Bardziej mnie denerwuje, że u nas na UR nie "cisną". Moim zdaniem na studiach powinna lać się krew. Jak to mówił mój tata, gdy poszłam na studia "właśnie rzucili Cię na plaże Normandii". A tutaj się okazało, że w cale nie Normandia, nie ma "nazistów" raczej Ustka i kręcone lody... Skutki są dwa; mogę studiować dwa kierunki dziennie i zaocznie chodzić do technikum, a w cale nie mam poczucia, ze pomijam coś ze studiów, ze skupiając się na jednym, pomijam drugie. Uczę się rzetelnie, systematycznie i nie ściągam. Wiedzę mam taką jakiej wymaga ode mnie uczelnia, poza nią poszerzam wiedzę o medycynie naturalnej. Drugim skutkiem są moi koledzy z roku, którzy potrafią jeszcze narzekać, ze jest ciężko, a później walą takie gafy jak to, ze sosna jest jednoliścienna (OGRODNICY!). Zresztą, kurcze ostatnio miałam problemy z kolidującymi mi z obu kierunków elektywami, to usłyszałam od prowadzącej "to po co pani studiuje dwa kierunki?"- i bądź tutaj ambitny. Jeśli ktoś chce się uczyć, ssać z cycka uczelni, to rzucają mu kłody pod nogi. Jeśli nie zda sesji za dwudziestym razem, to nie wyleci, będzie miał następne dwadzieścia terminów. A tytuł na koniec taki sam jak ja...
Nie wiem właściwie dlaczego tak się żalę. Ostatnie dwa tygodnie na uczelni, która mnie olała ciepłym... sfrustrowały moją osobę.
-
Uszy do góry, tak jest wszędzie na uczelniach :)
w dobie, gdzie papier posiadany, podbity i podpisany liczy się bardziej niż prawdziwe umiejętności zmusza i mnie do poszukiwań tylko papierka zielarza. Dyplomu czy czegokolwiek. Bo potem powiedzą, że szarlatan i nie wie co robi, "bo nie ma uprawnień" jakby jakkolwiek to korelowało z dzisiejszą "wiedzą".
-
troszkę zeszliśmy z tematu!
z tego co szukałem to jest jeszcze firma logrys prowadząca takie kursy - ale posiada negatywne opinie więc chyba nie warto !?
-
A co potrzebujesz - papier czy wiedzę? Jeśli chodzi o papier, to idź tam, gdzie biorą najmniej, jeśli chodzi o wiedzę, to zalicz wszystkie, o ile się zbytnio nie powtarzają.
No i zalicz Międzyborów w wersji z papierem i bez papieru.
Jeśli nie masz zbytnio kasy, a potrzebujesz tylko wiedzę, to na Allegro zasoby są gigantyczne.
Pozdrowienia :-)
-
no to ja jestem ten ostatni przypadek :P
Jakich autorów polecacie?
-
No niestety zasoby na allegro nie są gigantyczne ponieważ literatura o ziołolecznictwie powtarza się nie ma praktycznie żadnych wyjątkowych pozycji same książki dla początkujących zielarzy .
A jeżeli się takie trafią np z literatury fachowej to jeden egzemplarz za 250zł.
Ostatnim czasem sam poszukiwałem pewniej książki o której wiem że istnieje ale na allegro jej nie znalazłem czasami mam wrażenie że to co ktoś wystawia na allegro jest kontrolowane a następnie później wystawiane na licytacje....... pozdrawiam
-
zielarz czeladnik to kogo polecasz dla początkujących ?
A biblioteki jak są zaopatrzone w tym temacie? Pytałeś?
-
Jesli nie allegro, to może amazon, ebay. Jeśli chodzi o biblioteki, to z czego często korzystam do wyszukiwania: www.buw.uw.edu.pl to wrota do dalszych poszukiwań, w tym zagranicznych. Trzeba się liczyc z mniejszym lub większym wydatkiem.
-
A miejskie biblioteki lub uniwersyteckie? Polecam!!!! Tam dopiero skarbnica wiedzy
do tego jakieś czysto naukowe opisy badań (tylko w ang.) z czasem dostępnych publikacji on-line (format *.pdf)
Dla początkujących monografie roślin leczniczych oo. Benedyktynów, o. Sroka, I. Gumowska, niewielkie wydawnictwa w ogólnosci oraz internet, w tym archiwalne strony naszego Gospodarza.
-
no to ja jestem ten ostatni przypadek :P
Jakich autorów polecacie?
Tylko nie słuchaj marudzeń tutejszego marudy ukrywającego się pod ksywką "zielarz czeladnik", bo mu się oczywiście nie chciało nawet sprawdzić, bo jest na to za leniwy ;-P.
Ja ostatnio upolowałam książkę na Allegro Roeske ZARYS FITOTERAPII RECEPTURA ZIÓŁ wyd I 1955 za całe 30 zł + poczta
W tej chwili widzę:
http://allegro.pl/ozarowski-jaroniewski-rosliny-lecznicze-i2644312184.html
http://allegro.pl/ziololecznictwo-poradnik-dla-lekarzy-ozarowski-al-i2678061463.html
http://allegro.pl/leksykon-roslin-leczniczych-ruminska-ozarowski-i2704366390.html
http://allegro.pl/vademecum-fitoterapii-i2717145193.html
Dwie pierwsze książki widzę w wielu egzemplarzach, nie analizowałam zbytnio cen, ale może
są tańsze alternatywy
http://allegro.pl/leczenie-ziolami-kompendium-fitoterapii-wawrzyniak-i2701464376.html
Nieco droga, ale zawierająca tłumaczenia na polski z łaciny przepisów z vademecum fitoterapii. Niestety, tą książkę rzadko udaje się upolować taniej.
Pozdrowienia :-)
-
Dziękuję wszystkim za porady. :-*
Mam taki plan: najpierw biblioteka, potem zakupy.
Jutro spiszę sobie te tytuły.
Warto mieć je w domu.
Chyba mam odpowiedzi na najbliższe kilka lat "co Ci kupić na urodziny" ;D
-
Basiu sprawdzałem oferty jeżeli chodzi o fachowe książki i nie ma ich za wiele ziołolecznictwo pana ożarowskiego już posiadam vademecum fitoterapii również ;D.
Marzy mi się kompendium fitoterapii ale cena zbyt wygórowana czy ktoś z was wie gdzie można dostać tę książkę za mniejszą kwotę???.
Ponieważ jest mi bardzo potrzebna myślałem nad zamówieniem jej w jakimś antykwariacie ale nie wiem czy jest taka możliwość.
Jeżeli chodzi o literaturę dla początkujących zielarzy to również polecam książki Ireny Gumowskiej sam zaczynałem przygodę z ziołolecznictwem od jej książek ;) .......... pozdrawiam
-
Basiu sprawdzałem oferty jeżeli chodzi o fachowe książki i nie ma ich za wiele ziołolecznictwo pana ożarowskiego już posiadam vademecum fitoterapii również ;D.
A co jest Twoje kryterium fachowości w książce?
Kiedyś Halina napisała, że sprawdza, czy jest coś o trędowniku - jeśli nie ma, to nie poleca.
Dla mnie, jeśli nazwy roślin i surowców pojawiają się gdzieś po łacinie obok nazw polskich, to znaczy, że ktoś się przynajmniej trochę przyłożył do pracy przy opracowywaniu książki.
Marzy mi się kompendium fitoterapii ale cena zbyt wygórowana czy ktoś z was wie gdzie można dostać tę książkę za mniejszą kwotę???.
Ponieważ jest mi bardzo potrzebna myślałem nad zamówieniem jej w jakimś antykwariacie ale nie wiem czy jest taka możliwość.
Możliwość zawsze istnieje, pytanie, czy będzie tańsza. Jeśli masz chomika, to pewnie tam ktoś ma.
Możesz sobie sam skompletować kompendium, czyli zebrać prace ojców Klimuszki i Sroki, dalej Vademecum fitoterapii i Ziołolecznictwo - podręcznik dla lekarzy i chyba już będzie prawie wszystko. Autor tego kompendium bardzo uczciwie pisał z której książki odpisywał i ewentualnie tłumaczył który przepis.
Niestety, kompilatorom książeczek z serii "bonifratrów" zabrakło tej uczciwości - nawet spisu literatury nie dołączają.
Urocza dla początkujących jest ta książka, bo ma piękne ilustracje:
http://allegro.pl/leksykon-roslin-leczniczych-ruminska-ozarowski-i2704366390.html
Pozdrowienia :-)
-
Ten leksyson mnie interesuje ale nie wydaje mi się aby był on dla zielarzy początkujących bardziej bym go zaliczył do literatury fachowej :) .
Dla początkujących są raczej takie cienkie książeczki np takie jak Ireny Gumowskiej czy Krystyny Mikołajczyk.
Ostatnio nabyłem także książkę pt Botanika Jan Radomski i Janina Jasnowska podręcznik dla studentów botaniki.
PWN Basiu zastanawiam się czy może się ona jakoś przydać w powiększaniu wiedzy o ziołolecznictwie bo botanika jest można powiedzieć w symbiozie z ziołolecznictwem....... pozdrawiam
-
Ten leksyson mnie interesuje ale nie wydaje mi się aby był on dla zielarzy początkujących bardziej bym go zaliczył do literatury fachowej :) .
A ja myślę, że jest piekną zachętą.
Dla początkujących są raczej takie cienkie książeczki np takie jak Ireny Gumowskiej czy Krystyny Mikołajczyk.
Te książki nikomu nie zaszkodzą, a książki, do których przyłożyła rękę Irena Gumowska są dla mnie gwarancją 100% jakości. Osoby początkujące też przebiją się przez cegłę, jeśli po pierwsze zechcą, a po drugie rozłożą to na etapy, bo za jednym posiadem jest to fizycznie niemożliwe. No, chyba, że ktoś jest zupełnym pożeraczem książek.
Ostatnio nabyłem także książkę pt Botanika Jan Radomski i Janina Jasnowska podręcznik dla studentów botaniki. PWN Basiu zastanawiam się czy może się ona jakoś przydać w powiększaniu wiedzy o ziołolecznictwie
Napewno sa tam wyjaśnione podstawowe pojęcia dotyczące budowy roślin, pewnie ich składu chemicznego, może przemian biochemicznych. Pewnie warto ją przynajmniej przejrzeć uważnie.
Pozdrowienia :-)
-
Wróciłam z biblioteki, niestety Ożarowski, Gumowska tylko w głównej :( A leksykon tylko na miejscu :-\
Jednak nie przyszłam z pustymi rękoma ;D
Apteka Pana Boga - M. Treben
Wróćmy do ziół leczniczych - o. Klimuszko
Poradnik ziołowy - o. Sroka
Apteczka ziołowa - Krześniak
Lecznicze własciwości roślin uprawnych - z rosyjskiego tłumaczenia
i cos co zawsze chciałam przeczytać: Wielka księga Hildegardy z Bingen 8)
Z góry przepraszam jak zacznę się wszem i wobec wymądrzać :P przyjmę konstruktywna krytykę na klatę
pozdr. Aga
ps. dzieki za motywacje, chybabym ciagle w necie siedziałą zamiast pójść po książki ::)
-
Dla zaawansowanych zielarzy już często praktykujacych zalecam z zaznajomieniem się z:
podręczniki fizjologii, anatomii, biochemii. Podstawy medycyny człowieka.
potem - botanika i fizjologia roślin
w następnej kolejności dzieła z zakresu farmakologii, farmacji i chemii leków
a na sam koniec głębokie dzieła traktujące o biochemicznych aspektach stosowania ziół.
Szkoda, że wielu naukowców nie bada intrumentalnie składu oraz klinicznie działania wielu naszych wspaniałych remediów.
Pozdrawiam
Alchemik
-
Mama.
Jeżeli chodzi o św. Hildegardę z Bingen, czekam na Twoje wrażenia z lektury. Posiadam kilka książek na temat jej medycyny. Tej autorki nie czytałem jeszcze.
Tłumaczenia książek dr Wigharda Strehlowa czyta się jednym tchem. Jednej książki jednak nie polecam - zbyt dużo błędów, podejrzewam że powstały w trakcie tłumaczenia bądź korekty.
-
Witam,
To ja zapytam jeszcze raz-gdzie warto zrobic kurs zielarski?
Towaroznawstwo zielarskie uprawniajace do posiadania/pracy z sklepie 'zielarskim'?
Pracowalam troche latek z ziolami, olejkami eterycznymi i terapiami naturalnymi (troche czyli 5 latek okolo) ale za granica.
Czytalam o Logrysie ale pewna nie jestem, do Poznania na uczelnie niestety mam zdecydowanie za daleko, utknelam w Warszawie od roku.
W zeszlym roku na jednym z Uniwerkow bylo towaroznawstwo, ale w tym roku chyba nie bedzie ...
Bede bardzo wdzieczna za pomoc.
I jeszcze pytanie-czy nauka online jest na prawde miarodajna? Ja zdecydowanie wole kursy stacjonarne (jak robilam Aromaterapie to najlepsze bylo to ze poznalam ludzi ktorzy dzielili takie same upodobania/pasje i wykladowcy naprawde mieli nam cos do przekazania oprocz suchej teorii).
Pozdrawiam serdecznie
niziolek :)
-
A ja zapytam czy zaszły jakieś zmiany co do uprawnień do takiej pracy/prowadzenia wlasnego sklepu, bo w moim zielarskim cos panie wspominały (akurat szukały kogos do pracy) że to musi być od nowego roku technik farmacji conajmniej i samo towaroznawstwo nie wystarczy, ale nigdzie nie znalazłam potwierdzenia.
A tak na marginesie, na farmacji wykładają też zioła tak konkretnie?
-
Notka z marginesu - jest w wielu uczelniach coś o nazwie "leki pochodzenia naturalnego", "botanika farmaceutyczna", a także im podobne. Kolega mój mówił, że mieli przegląd ziół, substancje w nich zawarte i co do czego pasuje. By móc to sprzedać w aptece. Mieszaniem może się zajmować lekarz.
-
A gdyby tak skrzyknąć zielarzy amatorów i razem gdzieś poeksperymentować...?
-
Ja chcąc się poduczyc zrobiłam kurs w Logrysie w Łodzi.
W sumie jestem zadowolona, wykładowcy fajni.
Ale wiedza nie poparta praktyką - to wiecie jak to jest...
-
Na stronie http://towaroznawstwozielarskie.pl/ jest organizowany kurs z towaroznawstwa w formie e-lerningu. Siedzi się w domu i w dogodnym momencie odsłuchuje się wykładów. Kurs kończy się egzaminem też przez internet. :D Myślę,żeby się zapisać.
-
O kurcze, fajna sprawa. :)
Trzeba zdobyć jakoś taką forsę. ::)
-
Buszując dziś w necie znalazłam takie cudo, może komuś się przyda :)
Nabór uczestników do projektu pt. "Małopolska Regionem Ziół".
http://www.goralskie.net/more.php?r=1&id=55 (http://www.goralskie.net/more.php?r=1&id=55)
"Celem głównym projektu jest zintegrowanie środowiska zielarskiego w obszarze regionów uczestniczących w budowaniu Modelu Produkt Lokalny Małopolska poprzez zwiększenie wiedzy na temat uprawy roślin zielarskich, przetwórstwa zielarskiego, oraz zwiększenie umiejętności sprzedaży i promocji zielarskiego produktu lokalnego."
:)
-
Super sprawa :)