Nasz Kasia Kochana zmotywowała mnie do zaczęcia dyskusji na temat rad krążących po internecie.
Na przykład rady na temat postępowania w przypadku zbliżającego się zawału serca. Forma jest różna - czasem ilustrowana prezentacja, czasem goły tekst:
***
"Powiedzmy, ze jest 18.15 i wracasz do domu samochodem (oczywiście sam) po niezwykle ciężkim dniu pracy. Jesteś naprawdę zmęczony i sfrustrowany
Nagle odczuwasz SILNY BÓL w klatce piersiowej, który zaczyna promieniować w kierunku ramienia i w górę w kierunku szczęki.
Jesteś w odległości zaledwie pieciu mil (1 mila = 1,61 km) od szpitala najbliższego miejsca Twojego zamieszkania. Niestety nie wiesz czy będziesz w stanie tam dotrzeć.
CO ROBIĆ
Byłeś szkolony w udzielaniu pierwszej pomocy w przypadku pomocy w zawale serca, ale człowiek który prowadził szkolenie nie powiedział Wam jak postępować z samym sobą !!!
ODPOWIEDŹ: Nie panikuj, ale zacznij KASZLEĆ bardzo intensywnie powtarzając tą czynność
Przed każdym kaszlnięciem powinien być nabrany głęboki oddech, kaszel powinien być głęboki i przedłużony w celu ewakuowania plwociny zalegającej głęboko wewnątrz klatki piersiowej.
Oddech i kaszel musi być powtarzany co dwie sekundy bez przerwy aż do chwili przybycia pomocy, lub do chwili w której poczujesz, że serce ponownie bije normalnie
Głęboki oddech doprowadza TLEN do płuc, a ruch zwiazany z kaszlem uciska serce i utrzymuje KRĄŻENIE krwi. Ciśnienie wywołane uciskiem na serce podczas kaszlu pomaga również odzyskać prawidłowy rytm serca. W ten sposób ofiary ataku serca mogą dotrzeć do szpitala."
***
Co o tym myślicie?
W zasadzie samomasaż serca kaszlem wygląda na dość rozsądną radę.
No... może jednak byłoby lepiej włączyć światła awaryjne, zatrzymać się i kaszleć w stojącym samochodzie.
Koło mnie był wypadek, że na przejściu potrącony został pieszy, a kierowca zmarł.
Pozdrowienia :-)