Dzisiaj zadzwonił do mnie Zbyszek, kolega męża z czasów jeszcze studenckich, który dotąd wyrażał opinię, że wykończę męża ziołami, że powinien być leczony przez oficjalną medycynę jej nowoczesnymi, potężnymi metodami.
Teraz stwierdził, że nie widzi żadnej poprawy po kuracji antybiotykami, którą mąż niedawno przeszedł i żebym koniecznie szukała innych alternatywnych metod leczenia ponieważ jego dobry znajomy właśnie prawie wyleczył się z parkinsona po zastosowaniu niekonwencjonalnej metody amerykańskiej. Człowiek ten był leczony przez naszą medycynę kilka lat. Było z nim coraz gorzej, miał już omamy, ręce się trzęsły, że nie mógł pić, nie mógł samodzielnie chodzić. W takim był stanie, kiedy zaczął stosować tę amerykańską metodę polegającą na podawaniu nikotyny. Stosował plastry z nikotyną. Teraz, kiedy odwiedził Zbyszka, to wypił u niego kawę bez rozlewania, facet porusza się sprawnie, niedawno pływał gdzieś tam na łódce a teraz planuje zabrać rodzinę na wycieczkę do Paryża.