Kasia prosiła, aby to wpisać, co też i wykonuję:
***
ja tak sobie czytam czasem forum i dziś mnie "natchło'. Opisywałam Tobie znajomośc z ginekolożką z ogrodu botanicznego. Otóż ona ma szczególny sentyment do wit.K. Wit K jest na receptę, ale mozna popróbować się o nią potargować z przychylnym doktorem. Wg. tej ginekolog zażywanie profilaktyczne wit K zabezpiecza przed nowotworami- zwłaszcza jelita grubego, oraz bierze udział w krzepnięciu- tzn zmniejsza ewentualne krawawienia. Ta Pani dr suplementuje tę witaminę i wychwala ją niepomiernie- twierdzi, że zapisuje ja wszystkim swoim znajomym z osiedla, bo jej osiedle musi być zdrowe. Jeśli uważasz, że ta informacja jest coś warta, może podasz ją komus z forum, gdy będzie taka potrzeba. Ponoć jakiś profesor medyczny się o tej wit. pozytywnie w kontekście profilaktyki i suplementacji wypowiadał, lecz juz nazwiska nie pamiętam (opowiadała o tym owa gin.)
***
Od siebie tylko dodam, że obecnie dostępnym źródłem witaminy K są jagody kaliny, które ciągle jeszcze wiszą na krzakach - ptaki ich nie ruszają, bo zima jest łagodna.
Trzeba uważać przy istnieniu niebezpieczeństwa zakrzepów, ale wtedy trzeba próbować też leczyć przyczynę, a nie tylko łykać piguły rozrzedzające krew. Czyli - robić porządek z miażdżycą lub arytmią serca. No, i oczywiście są też sprawy beznadziejne i wyjątki od reguł, ale na to przecież mamy forum dyskusyjne :-)
Pozdrowienia :-)