Autor Wątek: Mniszek na raka?  (Przeczytany 10321 razy)

Adrian Budek

  • Gość
Mniszek na raka?
« dnia: Stycznia 19, 2012, 09:11:21 »

Offline Alchemik

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 839
Odp: Mniszek na raka?
« Odpowiedź #1 dnia: Stycznia 19, 2012, 09:40:03 »
Tak, wiele receptariuszy ziołowych zaleca korzeń mniszka w przypadku chorób nowotworowych.
Na białaczkę we wstępnej fazie: Franciszek Sroka zleca mieszankę z korzeniem mniszka. A wiemy, że mniszek jest rośliną "krew czyszczącą". Przyspiesza metabolizm, a Ożarowski wskazuje na jego działanie hipoglikemizujące - niezależnie czy w cukrzycy czy nie. Nowotwory bardzo często wyłapują proste substancje odżywcze, w tym glukozę w pierwszej kolejności. Wykazuje działanie immunoregulujące, przypuszczalnie pobudza wytwarzanie interferonu.

Pozdrawiam
Alchemik
Wszystko, co jesteś w stanie zrobić, czyń to z całą swoją mocą. Nie jutro. Teraz.

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11068
Odp: Mniszek na raka?
« Odpowiedź #2 dnia: Stycznia 19, 2012, 18:27:25 »
To, że mniszek pobudza wytwarzanie interferonu, mineralizuje kości i pobudza wytwarzanie krwi, o tym wiadomo już od dawna.

Nasz Gospodarz w blogu napisał
http://rozanski.li/?p=385
"Otóż: wyciągi z mniszka hamują alfa-Tumor Necrosis Factor = TNF-alfa, czyli czynnik martwiczy nowotworów oraz hamują produkcję interleukinę-1." i tak dalej, do przeczytania pod wskazanym linkiem.

Wniosek jest taki, że ponieważ nigdy do końca nie wiemy, co robimy z owym rakiem, komórkami rakowymi i co akurat i jak na nie działa, to ciągle gramy w jakąś zgadywankę - trafi - nie trafi - nie trafi - trafi. Zabijamy komórki nowotworowe, nie licząc się zbytnio z resztą organizmu, czy wzmacniamy odporność organizmu licząc na to, że on sam się rozprawi z mutantami? Pewnie najlepiej wszystko będzie zbadane w czasie sekcji zwłok, o ile przypadek będzie ciekawy z naukowego punktu widzenia.

Wracając do artykułu, to trochę się dziwię niektórym jego stwierdzeniom. Na przykład, że korzenie można zbierać o każdej porze roku, a suszyć je trzeba na słońcu lub pod żarówką.
***

Ostatnio trafiłam na artykuł  dyskusyjny po angielsku na temat witaminy C i raka:
http://www.quackwatch.org/01QuackeryRelatedTopics/Cancer/c.html
High Doses of Vitamin C Are Not Effective as a Cancer Treatment (Duże dawki witaminy C nie są efektywne jako metoda leczenia raka).

W zasadzie on jest na podobny temat, nie mówiąc już o oficjalnych badaniach nad osobami bardzo poważnie chorymi na raka. Okazuje się, że witamina C blokuje niektóre leki przeciwnowotworowe - co jest akurat znaną prawdą, no i czy jej antyoksydacyjne działanie w przypadku mocno rozpełzłych nowotworów jest pożyteczne. Nie mówimy tu o zapobieganiu, ale o leczeniu ciężkich przypadków.

Co prawda artykuł jest jednym z wielu antyznachorskich do poczytania na tych stronach, jednak warto sobie go przeczytać i przemyśleć.

Pozdrowienia :-)

Adrian Budek

  • Gość
Odp: Mniszek na raka?
« Odpowiedź #3 dnia: Stycznia 20, 2012, 08:32:14 »
Z tym artykułem zapoznałem się wcześniej.
Jest tam wiele rzeczy o których trzeba wspomnieć.
Artykuł opiera się o badania przeprowadzone z użyciem witaminy C, linki do niektórych są w przypisach.
Tak jak wspominałem wcześniej, w amerykańskich badaniach występuje wiele nieścisłości.
Podstawą jest użyta substancja, używają wszelkiej maści askorbinianów (askorbinian wapnia, potasu, sodu), kwasu askorbowego, kwasu askorbinowego i bardzo rzadko widzę nazwę kwas L-askorbinowy. Spotkałem się nawet z sytuacją, gdzie jedno badanie przedstawiono w kilku opracowaniach i za każdym razem użyto innej nazwy na użytą substancję, a wszystko to wkłada się do jednego worka i nazywa się witaminą C.
Kolejną kwestią sporną jest tzw. "megadawka", która czasami jest równa 10 gramom, a taką dawkę niektórzy zalecają przy przeziębieniach, a tu mówimy o zaawansowanym raku.
Wykazuje tu jedynie błędy i nierzetelność w niektórych badaniach.

Ciekawy jest też fakt, że jeśli dana dawka chemioterapii nie działa, to się ją zwiększa.
Idąc tym tropem jestem w stanie wykazać, że przy odpowiednio dobranej dawce, można wykazać, że chemioterapia w ogóle nie działa.

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11068
Odp: Mniszek na raka?
« Odpowiedź #4 dnia: Stycznia 20, 2012, 13:28:58 »
Możnaby się jeszcze bardziej poczepiać artykułu. Na przykład nie napisano, czy w jakiś sposób próbowano wpłynąć na przyswajanie witaminy - na przykład dodatkiem rutyny.

Z drugiej strony typowano do oficjalnie uporządkowanego eksperymentu osoby bardzo chore i wyniszczone. Po podaniu zarówno witaminy C i placebo zauważono poprawę jakości życia u pacjentów - przybranie na wadze, poprawę apetytu i tak dalej. Nie widziałam, czy analizowano przyczyny tego zjawiska. Czy to był wynik może odstawienia innych leków na czas eksperymentu? Ale chyba jednak nie, bo stwierdzono blokowanie innych leków przez witaminę C, czyli jednak coś dodatkowo podawano.

Jaki z tego wypływa wniosek?
Osobiście widzę, że o ile podawanie witamin w czasie sesji chemioterapii może osłabiać ich działanie, co jest dość zrozumiałe. Jednak w czasie przerw - dlaczego by nie podawać witamin, a szczególnie kombinacji maksymalnie naturalnych mieszanek?

Pozdrowienia :-)