Ponieważ wciąż dokucza mi pobolewanie i ucisk pod prawym żebrem, a do tego mam notorycznie wzdęcia, no i jeszcze te torbiele na wątrobie, które wyszły kiedyś na rezonansie, to przez długi czas brałam sylimarynę, kurkuminę z piperyną i leki typu Essetil complex. Jednak nie wygląda, aby one cokolwiek działały, bo nic się nie zmienia, kupiłam więc Terpichol. Wzięłam jedną kapsułkę po posiłku i strasznie mi się nim odbija, jakby te śmierdzące olejki, które są w nim zawarte, wręcz wracały mi do ust i trwa to już z godzinę. O czym może świadczyć taka reakcja? I czy w takim razie w ogóle powinnam go zażywać?
Ogólnie nie zauważyłam, abym miała problemy z trawieniem tłustych pokarmów, za to bardzo szkodzą mi wszelkiej maści cukry. Może więc preparaty pobudzające wydzielanie żółci to w moim przypadku zły pomysł?
Dodam, że badanie nie wykazało żadnych problemów z woreczkiem czy drogami żółciowymi, a wątroba nie była ani powiększona, ani otłuszczona. Jedynie te drobne torbiele i w sumie wciąż nie jestem pewna, czy to one są przyczyną tego pobolewania oraz wzdęć. Wszelkie próby wątrobowe i inne wyniki badań krwi w kierunku problemów trzustkowo-wątrobowych mam w normie. Nie wiem już co o tym myśleć :/