Jak widzę w nagłówku artykułu "Rewolucyjna metoda lekarza...", to już mi się zapala czerwona lampka
Następnie czytamy:
"Choć przedstawiona metoda nie ma udowodnionego działania naukowego" - więc skąd to "naukowa" w tytule posta?
"Metoda zabawy ze słowami jest nieco inna, ale również polega na doborze incydentalnego wyrazu. W pierwszej kolejności należy wybrać sobie literę alfabetu, a następnie liczyć uderzenia swojego serca." - mam spać ze stetoskopem na uszach?? Przecież bez tego, to nijak nie wyczuwam tych uderzeń. Musiałabym przyłożyć palce do szyi, ale to niezbyt wygodne przy zasypianiu
Tak więc akurat ta część metody wcale nie taka prosta
Aczkolwiek generalnie stosuję trochę podobne metody i czasami pomaga, ale to zależy od wielu czynników. Jeśli po prostu nie jestem śpiąca, to nie zadziała. Jeśli czymś naprawdę mocno się stresuję, to też niestety nie zadziała. W każdym razie nie jest to ani rewelacja, ani szczególnie odkrywcze. Trochę podobne do znanego od wieków liczenia baranów
Generalnie przy czytaniu artykułów na takich klikbajtowych bieda-portalach jak Onet warto włączyć krytyczne myślenie
.
Podsumowując, na pewno warto wypróbować, ale nie jestem zwolenniczką podawania informacji w taki sposób
@Edycja:
Widzę, że tytuł posta edytowano