General Category > O jedzeniu
Narośla na liściach kapusty
qwerta:
Często spotykam na liściach kapusty białawe, półprzezroczyste, twarde, kalafiorowate, czasem częściowo zbrązowiałe, grube narośla. Widać je tylko po jednej stronie liścia, po drugiej wygląda normalnie. Nie wiem, czy to jakiś grzyb, czy są one spowodowane przez szkodniki. Dziś miałam taką kapustę i prawie na każdym liściu, niemal do samego środka spotykałam te narośla. W dodatku mniej więcej w połowie pomiędzy zewnętrznym liściem a środkiem kapusty znalazłam wciornastka. No ale tylko tego jednego, więc nie wiem, czy to on może powodować coś takiego. Próbowałam wygooglować, ale nie znalazłam żadnego zdjęcia, które pokazywałoby dokładnie tak samo wyglądające narośla. Dziwne, bo naprawdę często się zdarzają. Chyba w co trzeciej kupionej kapuście znajduję coś takiego przynajmniej na 2-3 liściach.
Ktoś wie, co to może być?
Poniżej zdjęcia. Niestety nie dysponuję dobrej jakości aparatem, więc trochę słabo widać :(
https://i.ibb.co/d49M8Yg/37.png
https://i.ibb.co/PWysP2N/14.png
https://i.ibb.co/4PLQQRX/25.png
qwerta:
Naprawdę nikt tutaj nie wie, co to takiego i dlaczego tak często to spotykam?
qwerta:
Ostatecznie z pomocą ChatGPT ustaliłam, że to jednak wciornastki powodują takie zmiany :(
Ja już naprawdę nie wiem jakie warzywa mam jadać, skoro większość z nich ma w sobie jakieś obleśne robactwo :(
Kalafiora przestałam kupować, odkąd odkryłam w nim jakieś malutkie, białe gąsienice czy larwy, sama nie wiem co to było. Zawsze bardzo wnikliwie oglądam poszczególne różyczki kalafiora i zauważyłam jedną taką larwę. Była mała (dł. ok. 5mm) i biała, więc naprawdę ledwo widoczna. W całym kalafiorze wypatrzyłam tylko dwie, ale dla bezpieczeństwa wrzuciłam te przebrane różyczki do wody ze sodą i po 15 minutach na dno opadło co najmniej kilkanaście takich larw. Normalnie by ich nie znalazła. Najwyraźniej siedziały gdzieś we wnętrzu tych różyczek. A sam kalafior był bardzo ładny i bielutki, więc nie było sposobu, aby to zauważyć przy zakupie. Oczywiście niestety poszedł do śmietnika. Podejrzewam, że z brokułami jest podobnie, tylko w nich siedzą jakieś zielone gąsienice. Raz czy dwa takie znalazłam, ale one były przynajmniej duże...
Z podobnych powodów nie jadam malin, bo trafiają się w nich takie malutkie, ledwo widoczne, żółtawe robaczki, chyba są to nimfy czy larwy wciornastków, bo one same też często bytują w malinach.
Czereśni też nie jadam, bo zbyt często trafiały mi się kiedyś takie "nadziewane".
Do ziół również zaczynam mieć obrzydzenie, bo już wielokrotnie spotkałam się z robalami w nich. Zapewne właśnie z tego powodu tak chętnie są sprzedawane rozdrobnione albo w saszetkach, bo wtedy nie widać ani jakości liści, ani ew. szkodników :( Jak ostatnio próbowałam kupić całe liście mięty, to nie skończyło się dobrze: https://rozanski.ch/forum/index.php?topic=8249.msg95127#msg95127
Nie wiem jak tu żyć z taką fobią :(
44:
Pooglądaj sobie Szkołę przetrwania z Bearem Gryllsem, co całkiem inaczej spojrzysz na te robaki ;)
qwerta:
Kiedyś oglądałam i nie zmieniło to mojego spojrzenia na nie :P
Ogólnie patrzenie na robale mnie nie obrzydza, tylko ich dotykanie, a tym bardziej picie wywaru z nimi. To, że ktoś je robale, bo nie ma innej żywności, do mnie nie przemawia. Być może prędzej umarłabym z głodu niż zjadła robaka, nie wiem. Tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono ;)
Gdzieś jednak czytałam, że w takich ekstremalnych sytuacjach, gdzie ludzie umierali z głodu i tak nie wszyscy z nich dopuszczali się kanibalizmu, niektórzy woleli umrzeć, więc może i ktoś z entomofobią zrobiłby tak samo :-\
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej