Wymieszałam sobie 10 ziół wg receptury z książki dr Różańskiego i M. Pietryji (Przewodnik fitoretapeuty). Ponieważ zalecenie jest aby na szklankę dawać 1 łyżkę takiej mieszanki, a każdy z surowców występował w innej gradacji, postanowiłam przepuścić to przez blender. Jak się domyślacie dawkowanie stało się łatwe, stopień zmieszania piękny, tylko... znacznie zmniejszyły swoją objętość. Receptura mówi o łyżce, nie o konkretnej wadze mieszanki, zatem zaczęłam parzyć robić odwar z płaskiej łyżki, ale nadal zastanawiam się czy to nie powinno być mniej przy takim stopniu rozdrobnienia. Macie pomysł jak do tego podejść?
Może te receptury są policzone na przykład na miesiąc, wtedy byłoby łatwiej to rozwikłać dzieląc całkowitą masę ziół na 30 dni.