rób tak dalej a RZS Cię zje. To co robisz wzmacnia odporność komórkową, a ponieważ nie hamujesz powstawania subpopulacji limf Th 17 niszczą one twoje stawy. Masz patogena który wymaga odpowiedzi humoralnej
Dzięki bardzo
gumppek za ostrzeżenie i szczegółowe informacje w kwestii odpowiedzi humoralnej, hamowania subpopulacji limf Th17 itd., ale wszystkie te terminy medyczne niewiele mi mówią, więc korzyść praktyczna jak pisze wyżej
satori4 jest żadna.
Tak w ogóle to o swoim RZS tak na marginesie wspomniałem, chodziło o grypę, a czarnego bzu nie używałem i jak napisałem nie przetestuję bo na grypy nie choruję.
Gumppek, a nie zastanawiałeś się nad tym aby komponowac recepty pod kątem immunologicznym? Twoje wywody - jak zawsze ciekawe i wartościowe (tylko stwierdzam fakt) - mogą byc srednio przydatne lub wcale nie przydatne dla ludzi już chorych, potrzebujących gotowych recept. W przeciwnym przypadku, wykorzystując recepty tradycyjne, o których pisałes, tacy ludzie leczą się miesiącami, latami - często bezskutecznie. Uprawiając sztukę dla sztuki. Zdaję sobie sprawę, że ułożenie takich recept, to nie jest prosta sprawa, ale na pewno jakis klucz do tego istnieje.
I tu jest myślę
clou całej sprawy. Zgadzam się z Katarzyną, że warto by popracować nad receptami, które pomogą zmagającym się z chorobami wynikającymi z autoagresji.
Może krotko powiem o swoim doświadczeniu bo wątek dotyczy wszakże grypy.
Z jednym, jedynym przypadkiem spotkałem się opisanym w literaturze popularnej gdzie kobieta po 7 latach choroby wyleczyła się z RZS stosując zioła. Zaawansowane przypadki takie jak mój (blisko 40 lat) to już inna bajka. Leczenie może zakończyć się powodzeniem, podobnie jak to jest z rakiem, jedyne w początkowych stadiach takich chorób. smutne ale chyba prawdziwe.
Albo nauczysz się immunologii w stopniu co najmniej średnim i będziesz stosował zioła pod kątem ich wpływu na cytokin albo skończysz tak jak wszyscy chorzy na RZS. pawelz czyli Paweł Z.
Ciekawy jestem jak do choroby ustawił się pawelz (poczytam) mimo że, każdy przypadek jest odmienny i nie na każdego dana metoda lecznicza jak wiadomo, zadziała jednakowo.
Także masz wybór dalszy postęp RZSu czy wyleczenie stosując ściśle immunologię i ustalając przyczyną choroby. Jest nią jakiś patogen, nie wiem jaki bo ich jest masa.
A to ciekawe. Moja choroba zaczęła się w 1979 r., gdy miałem 22 lata. W latach 70- i zapewne 80-tych jako przyczynę rozwoju RZS-u posądzano patogeny, te ożywione czyli bakterie, paciorkowce lub inne.
Później wzięto pod uwagę udział psychiki w etiologii choroby, czyli napięcia psychiczne, silny lub długotrwały lęk, jakieś silne negatywne emocje jak gniew, złość, apatia, uraza.
Wiem jaki był początek mojej choroby i prawdopodobnie patogeny miały wówczas udział inicjujący lecz
czynniki wewnętrzne w połączeniu z osłabieniem organizmu, na pewno wywołały autoagresję, atak układu odpornościowego na komórki mojego ciała.
Nie wiem, i raczej nie chcę wiedzieć,
czy obecnie po dziesiątkach lat zaliczyć mnie można do typu III choroby, ostatecznego, ale chodzę, prowadzę auto, działam w ogródku i stosuję wszystko aby być "na chodzie". Dodam, ze wg danych NFZ 50% chorych na RZS przechodzi na rentę po 5 latach a 100% chorych po 10 latach; natomiast ja utrzymałem się przez 25 lat, czyli 250% tej polskiej normy wykonałem
W ogródku mam dziesiątki ziół i te stosuję obecnie do niwelowania objawów ubocznych stosowania leków syntetycznych. Hakorośl rozesłana i inne podobne leki roślinne o silnym działaniu przeciwzapalnym mnie nie pomogły.