To nie jest żadnym wytłumaczeniem
Dla chcącego nic trudnego
Ziółka rosną w parkach, przy blokach, czasami nawet się nie spodziewasz co może wokół Ciebie rosnąć.
Przyroda wszędzie się wciska

nawet w najbardziej zabetonowanym mieście znajdzie sposób, żeby dać o sobie znać. Wiem, że rosną w parkach różne cuda... chodziło mi bardziej o to, że zebranych w mieście rzeczy nie jadłabym ani nie piła... w końcu chodzi o to, żeby się odtruć

Co do ryby z tymianku - na bank była niesmaczna! Tymianek nadał pewnie gorzkiego smaku.
Gotowanie na rosołkach jest niegodne mężczyzny, to poraża kulinarna - żadna sztuka zrobić rosół na "rosołku". Glutaminian - to pójście na łatwiznę. I trucizna przy okazji.
A czy lepsze jest żarcie od żywności - lepsze jest pyszne jedzenie.
Chętnie przetestuje pomysł z estragonem

ale ryba ze szczyptą tymianku jeszcze nigdy nie wyszła mi gorzka, dla mnie jest bardzo smaczna

ale każdy lubi co innego. Ten tymianek to był tylko przykład, większość ziołowych przypraw to wg Mojego bezużyteczne tałatajstwo...najlepsze są pieprz sól i glutaminian
Bardzo podoba mi się argument z niegodnym mężczyzny glutaminianem

może dotrze hehe
pyszne jedzonko górą! Tylko zazwyczaj najpyszniejsze są te niezdrowe rzeczy

Ja podczas wczorajszej głodówki czułam się dobrze, bolała mnie głowa ale przyjęłam to, tak jak pisze Ewaryn, jako skutek uboczny odtrucia. Dzisiaj i jutro miały być same soki niestety sokowirówka sie popsuła więc zostaje mi wbicie zębów w surowe warzywa i owoce. Zaparzyłam sobie też liść karczocha (wczoraj) i w najczarniejszych snach nie przewidziałabym, że to takie paskudztwo, wypiłam tylko połowę rozcieńczając do maximum i ratując się cytryną i miodem, a poza tym: tarnina, koper włoski, liść brzozy i fiołek.
Dziś fiołek, brzoza i odrobina karczocha (jakoś muszę go przemycić)
A co do tego, że dla zdrowia lepiej nie jeść sklepowych wędlin i serów... to dodam jeszcze sklepowe pieczywo, mleko, mięso, ryby, warzywa-nie-wiadomo-skąd, mąkę z substancjami przeciwzbrylającymi i tak pomału nie ma co do tego koszyka sklepowego włożyć, a coś jeść trzeba. Prawdziwy chleb, nabiał, mięso... da się kupić, ale cena też jest za ten luksus odpowiednia.
sen + ruch na świeżym powietrzu => stawiam na drzemanie na bujającym się hamaku na balkonie

ruch, sen i świeże powietrze w jednym
