Pytałem osobiście w końcu o ten temat, ponieważ ciągle mam go w pamięci, jest aktualny: chinina to określenie mało adekwatne, jesion działanie zawdzięcza irydoidom. Mając korzeń, nie warto bawić się całym, tylko wysuszyć samą jego korę. Surowiec pogotować. Jesion pensylwański czy wyniosły, nie ma dla nas różnicy. Taką otrzymałem odpowiedz w skrócie.
I faktycznie, korzeń bez kory szybko ulega patogenom, w temperaturze pokojowej. Kora korzenia jest jasna, myje się łatwo, odchodzi łatwo i suszy się dobrze w temperaturze pokojowej. Na razie doszedłem do tego etapu ;-)
Dzięki kaminskainen, za wpis! A jak byś napotkał tamte, dawne źródła, daj cynk.