Przez wiele lat miałam mocno zaburzony rytm snu, doba, że tak powiem, kręciła mi się w kółko i raz wstawałam w południe, innym razem w środku nocy, a jeszcze innym wieczorem lub o świcie. Nie miałam wtedy problemów z zasypianiem i wstawaniem. Zaczęłam prowadzić coś w rodzaju dziennika snu i wyszło, że sypiam ok. 7-8 godzin, więc wcale nie spałam za długo, chociaż wstawałam dopiero, gdy poczułam się wyspana i spałam do woli. Niestety bardzo to utrudniało życie, bo np. ciężko było się umówić na wizytę u lekarza. Nigdy nie miałam pewności, czy wyznaczony termin nie wypadnie wtedy, gdy u mnie będzie akurat pora snu, co bardzo mnie stresowało.
Od prawie pół roku staram się utrzymać dyscyplinę i wstawać rano, a kłaść wieczorem. Bardzo mi w tym pomogła melatonina. Jednak ostatnio, po części chyba z powodu zimy, mam duży problem ze wstawaniem. Mój sen wydłużył się do ok. 9 godzin. Rano niby się budzę, ale wcale nie czuję się wyspana, jest mi zimno i nie potrafię zmusić się do wyjścia z łóżka. Przebudzam się i zasypiam w kółko. Bardzo się boję, że znów mi się ten harmonogram snu zawali i wrócę do tego kompletnie rozregulowanego rytmu, bo znów codziennie wstaję o pół godziny później niż dnia poprzedniego, chociaż kładę się o tej samej porze

A niestety, nie da się tak na życzenie zasnąć o godzinę czy dwie wcześniej. Jedyny sposób, aby powstrzymać to przesuwanie w czasie, to niestety wstanie pomimo niewyspania. I tak aż dorobię się zaległości, dzięki czemu w końcu będę w stanie zasnąć wcześniej.
Co ciekawe, zazwyczaj budzę się 1-2 x w ciągu nocy, aby pójść do toalety i wtedy nie jest mi zimno. Dopiero rano tak się dzieje. Mam wrażenie, że to może mieć związek z niskim ciśnieniem. Jak już mi się uda wywlec z łóżka i zrobić mocną bawarkę, to po jej wypiciu czuję się bardzo dobrze, nie odczuwam już senności ani zimna. Problem jednak w tym, że trzeba z tego łóżka jakoś wyjść, pójść do kuchni i tę bawarkę zrobić, a to coraz trudniejsze

Zastanawiam się, czy może jest jakiś sposób, coś co mogłabym zażyć nie wstając z łóżka, np. godzinę przed planowanym wstaniem, co by jakoś pomogło na tą straszną, poranną senność i zimno?
Nie chcę robić bawarki wieczorem i wlewać do termosu, bo mam obawy, że mleko w niej, trzymane całą noc w cieple, po prostu się zepsuje. No i bawarka niestety bardzo brudzi naczynia, a termos to nie jest wygodne do umycia naczynie :/
Myślicie, że jakieś tabletki/krople z kofeiną w ogóle zadziałają podczas snu?