Hejka, ja wielka fanka gospodarza, chciałam zapytać czy dobrze działam.
Dziecko 6 miesięcy na piersi, ząbkowanie ( dwie dolne jedynki już wyrżnięte), nieszczepione, nie było oznak żadnych alergii, wprowadzane nowe pokarmy ( weganin). Drugi dzień zielona , wodnista biegunka, od wczoraj małe kłaczki swiezej krwi się pojawiły po tym jak wczoraj podałam mu 2 ml ibuprofenu, dwa razy w odstępie 5-6 h.Od dzisiejszej nocy gorączka 38,5 st, utrzymuje się. Dostaje po trochu na łyżeczce co 30 min z kubeczka: liść maliny, 2 liście babki lancetowatej, pół liścia winogrona, 2 liście tojeści, pół liścia truskawki, pół liścia podbiału, 1 listek rozmarynu, 1 listek szałwii, 2 listki majeranku, 1 mały listek lubczyku, 1 mały listek selera korzeniowego i troszkę pietruszki. Wczoraj dostał 2 łyżeczki z kubka z zaparzonymi dwoma łyżeczkami siemienia lnianego. Wczoraj dałam mu polizać łyżeczkę po zgniecionym liściu świeżego glistnika, ale niewiele tam było soku. Mały strasznie jęczy i stęka przed zasypianiem i choć wiem że to może i normalne, ale wcześniej tego nie robił. Czy jest coś co robię źle, albo coś co jeszcze mogę zrobić?