Myślę, że endometriozę bardziej można zaklasyfikować jako nadmiar estrogenu niż niski poziom progesteronu.
Obejmuje wątrobę i przysadkę mózgową, ale estrogen ma kluczowe znaczenie dla rzeczywistej zmiany lub nieprawidłowej tkanki endometriozy. Po prostu zmniejszając ekspozycję na estrogeny, można złagodzić objawy endometriozy. Komórki zaczynające wytwarzać estrogen, zawierają ekspresję enzymu aromatazy, który wytwarza estrogen, o którym kiedyś myśleli, że istnieje tylko w jajniku, potem okazało się, że istnieje w komórkach tłuszczowych, komórki piersi, komórki skóry, kości i mięśnie wszędzie tam, gdzie jest pod wpływem stresu, zaczną wytwarzać cząsteczki estrogenu. A kiedy to się dzieje w tkance endometrium,która powinna być wystawiona na działanie estrogenu tylko przez około 12 godzin każdego miesiąca, a następnie progesteron powinien wzrosnąć do 50 lub 100 razy wyższego stężenia i spowodować, że komórki zrezygnują z produkcji estrogenu i uwolnią to, co miały. Ale zamiast tego aromataza wciąż wytwarza estrogen, a estrogen pobudza tkankę, która włącza enzym cyklooksygenazy. Ta ostatnia zamienia wielonienasycone kwasy tłuszczowe w prostaglandyny, tworząc stan zapalny, który powoduje ból, skurcze i wszystkie objawy, a z kolei stan zapalny wywołany przez prostaglandyny tworzy więcej aromatazy, więc zaczyna się błędne koło. A najprostszym najbardziej fizjologicznym sposobem, aby to zatrzymać, jest spożywanie diety z odpowiednią ilością białka i cukru oraz pierwiastków śladowych i witamin, ale upewnienie się, że tarczyca działa dobrze jest kluczowe.
Następny krok to hamowanie, inhibicja aromatazy, która cenny i ochronny testosteron łatwo zmienia w estrogen.
Oprócz różnych dedykowanych leków najlepiej sprawdza się aspiryna, kofeina i wit E jako mix naturalnych tokoferoli. Istnieje masa badań na ten temat.
Kolejnym, może nawet najważniejszym krokiem jest użycie naturalnego (bioidentycznego) progesteronu choćby w postaci kremów dostępnych bez problemu w sieci.Transport transdermalny jest słabszy niż przez śluzówki ale i tak działa. Ponieważ estrogeny i progesteron operują na tych samych receptorach, progesteron powoli wypiera nadmiar E2 i zaczyna tworzyć równowagę, znacznie osłabiając stany zapalne normuje ekscytację endometrium. Patentowane leki big farmy zawierają zazwyczaj syntetyczne pochodne progesteronu - jest ich wiele, są mało skuteczne i mają wiele efektów ubocznych.
Nie muszę chyba przypominać, ze oleje roślinne z dużą zawartością kwasów omega -6 to czynniki wybitnie prozapalne w wielu sytuacjach więc po prostu trzeba je wyciąć z codzienności.
W Twoim przypadku wspólnym mianownikiem nowotworu piersi i endometriozy jest nadekspresja estrogenów w stosunku do wielu innych hormonów.
Tu ważna informacja dla wszystkich - jednym z najważniejszych, zgubnym dla ludzi mitów jest ciągle podtrzymywany paradygmat o tym że po menopauzie poziom estrogenów we krwi drastycznie maleje, więc sprzedaje się na świecie ogromne ilosci HTZ oparte o przyjmowanie czego ? Estrogenów! Z niewielkim dodatkiem syntetycznych progestagenów (progesteron naturalny nie może być opatentowany). W ten sposób znacznie przyspiesza się nadejście większych problemów zdrowotnych każdego typu.
Jeszcze raz - poziom estradiolu - najbardziej czynnego estrogenu, mierzony we krwi to ok 0,5% całego zasobu jaki mamy w każdej tkance. Nie jest miarodajny ale innych testów nie opracowano. Już bardziej przydatny jest pomiar poziomu prolaktyny.
Poziom estrogenów zawsze rośnie z wiekiem i np u mężczyzn po 60 roku życia jest już często wyższy niż u kobiet.
W menopauzie osłabia się znacznie produkcja bieżąca estrogenów ale tylko tych z jajników. I co bardziej istotne - niestety również progesteronu, który jest ochronny.Estrogeny to również główny sprawca raka prostaty. Jeśli ktoś wierzy, że to wina DHT - niech poczyta głębiej, bo dał się wkręcić w kolejny mit medyczny a właściwie to nazywają konsensusem środowisk medycznych
Wszelkie informacje na ten temat są w wielu źródłach i publikacjach naukowych od ok 60-ciu lat. Nie jest to wiedza tajemna.
Niestety bardzo niewiele osób zadaje sobie jakikolwiek trud by coś się prawdziwego dowiedzieć. Nawet jak są bardzo zagrożeni wolą słuchać opinii i bajek innych ludzi.
A dla tych, którzy lekceważą aspirynkę czy polopirynkę - coś do przemyślenia:
https://www.health.harvard.edu/blog/aspirin-and-breast-cancer-risk-how-a-wonder-drug-may-become-more-wonderful-2020102321225https://www.spandidos-publications.com/10.3892/or.2014.3270https://ecancer.org/en/journal/article/1258-aspirin-and-cancer-survival-a-systematic-review-and-meta-analyses-of-118-observational-studies-of-aspirin-and-18-cancershttps://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC8376366/To najciekawsze badanie, które gdzieś mi umknęło pokazało, ze użycie codzienne aspiryny ograniczyło metastazę (przerzuty) w raku piersi o ok 76%, a w przypadku gdy do aspiryny dołożono ok 1g ekstraktu z zielonej herbaty dziennie wynik był na poziomie ok 83%.
Myślę, że choćby na podstawie tego wpisu, każdy, kto ma do czynienia z endometriozą czy rakiem piersi będzie wiedział w którą stronę ruszyć.
Odnośnie dyskusji na temat proliferacji - to zjawisko jest kluczowe dla życia w warunkach normalnych. W nowotworzeniu następuje utrata kontroli nad tempem proliferacji i już jako nadmierna czy wielkoskalowa - jest problemem życia i śmierci. Wszystko jest jakimś kontekstem. Zgadnijcie - co zazwyczaj jest głównym czynnikiem napędzającym proliferację?
Gdybym rozważał wsparcie od strony ziół to oczywiście wszystko co zawiera salicylany, jeśli chodzi o bezpośrednie przeciwdziałanie to pochrzyn, suma brazylijska i jak zawsze w większości nowotworów - pau darco B-lapachon) i wszystko co zawiera emodynę.