Kobieta ok. 60 lat, typowa autoagresja w stadium początkowym. Wcześniej przez wiele lat problemy hormonalne skutkujące m.in. mięśniakiem (progesteron, embolizacja - powodzenie), depresja z zaburzeniami dwubiegunowymi (leczenie psychotropami, psychoterapia - powodzenie). Od kilku lat z dokuczliwymi objawami klimakterium oraz niedoczynności tarczycy. Lekko podwyższone TSH, tarczyca marmurkowa, podwyższone antyciała, nastrój tarczycowy ;-). Hormony wyrównane ziołami, przeciwciała jeszcze wahające się, ale w niższych poziomach przekroczenia norm. Widoczne efekty stosowania od pół roku mieszanek ziół zawierających: trędownik, mniszek, tarczycę, skrzyp, karbieniec, krwawnik, koniczynę, niecierpek, pokrzywę, przetacznik oraz suplementacja wit D3, selenu, cynku, B3, NAC. Zauważalna poprawa nastroju, brak jakichkolwiek uciążliwych objawów klimakterium i niedoczynności. Jednym słowem druga młodość :-) Nagle powrót typowo hormonalnej menstruacji...! Profilaktycznie radzę wizytę kontrolną u ginekologa i USG narządów płciowych, ale zastanawia mnie takie hmm, mocne zadziałanie ziół?