Starsza kobieta, bagaż chorób imponujący (w tym epilepsja), samotność na co dzień, ale jakoś dawała sobie radę. Nie oszukujmy się jednak - to "jakoś" w końcu znacząco odbiło się na jej zdrowiu, w tym psychicznym. Przypuszczam, że nastąpiło zaostrzenie choroby serca - wieńcowej, które skończyło się psychozą...
Tymczasem rodzina przejęła kontrolę nad życiem codziennym, co jak mi się wydaje może prowadzić do znacznej poprawy stanu zdrowia chorej. W ruch poszły, poza rodzinną atmosferą i normalnym jedzeniem, suplementy witaminowe i mineralne - te daje się jakoś przemycić, ale zioła tymczasem nie wchodzą w skład możliwych do zastosowania środków. Medycyna zaordynowała orizon, który jest dość dobrym lekiem w przypadku różnych zaburzeń psychicznych, ale chyba nie w tym przypadku...
W każdym razie rodzina po konsultacji z lekarzem postanowiła wstrzymać się kilka dni z podawaniem leków psychotropowych, a tymczasem uzupełnić oczywiste i te mniej oczywiste niedobory. Zaproponowałem skonsultować podstawę: B3-500, D3-4000, Orotan Litu-5, Omega3 + tran, Bor-3, Magnez, C-1000, koenzym Q10.
Miłorząb, głóg, mierznica czarna, kora sosny, skrzyp, karczoch jak już chora nie będzie się wzbraniała przed naparami i wywarami. Zobaczymy...