Skorzystam z tego wątku, aby ostrzec przed masową sprzedażą rokitnika z rekultywowanych rokitnikiem terenów pokopalnianych z okolic Konina i tamtejszych kopalni odkrywkowych!
- cytat nr 1
Nie wydaje mi się, żeby istniało z tego powodu jakieś zagrożenie - te hałdy to nadkład znad złóż węgla - głównie osady polodowcowe, sam węgiel brunatny jest też używany jako nawóz. Sam tam zbierałem rokitnik na swój użytek.
cytat nr 2
- jeszcze raz proste pytanie: wiesz coś konkretnego w temacie, czy tylko coś przypuszczałeś?. Jak wiesz - to mów - na temat, jak nie wiesz - nie zawracaj duszy ludziom bez powodu (nie tylko mnie). Z Twojego słowotoku naprawdę trudno coś zbliżonego do sensu wyłowić.
Hmm widzisz Leo... ja Ci (jak mówisz) od dwóch tygodni opowiadam, a Ty przytaczasz ciągle fragmenty opracowań, które mają potwierdzać Twoją tezę. Problem w tym, że ja po przeanalizowaniu tych materiałów znajduję w nich zaprzeczenie Twojej tezy, a potwierdzenie swoich zastrzeżeń. Mogę tak w nieskończoność, bo Ty ani razu nie przyznałeś się do błędnej interpretacji. Czyż nie tak? Wolisz wytykać mi kwiecisty styl :-)
Piszesz ciągle "te hałdy to nadkład znad złóż węgla[...], sam węgiel brunatny jest też używany jako nawóz", a ja nie piszę o hałdach, tylko kompleksowo o terenach pokopalnianych w okolicy Konina, rekultywowanych rokitnikiem, z tymi na których składowane zostały odpady spalania zawierające metale ciężkie włącznie.
I nie piszę o węglu brunatnym, którego sama elektrownia Adamów spalała 4,5 miliona ton rocznie, tylko o pozostałości tego spalania, która w postaci związków/pyłów wiążących znaczne ilości rtęci opadała na te tereny.
Rocznie kopalnia mogła emitować 2 tys. ton pyłów, w tym wiążących między innymi rtęć. Może 22 tysiące ton siarki rocznie (w postaci dwutlenku siarki) szło gdzieś dalej, może większa część z tych 2 tysięcy ton pyłów również, ale jednak ta część związana z rtęcią opadła stosunkowo blisko.
Czy to Ci wystarczy aby przyjąć do wiadomości, że te tereny przemysłowe nie są idealnym źródłem pozyskiwania surowców zielarskich?
Czy może forma (ja ją naprawdę lubię) przytłacza Cię na tyle, że meritum jest nie do ogarnięcia?