Przebadana skuteczność rekultywacji terenów po kopalniach odkrywkowych pokazuje, że nawet po 30 letnim okresie rekultywacji gleby te nadal zachowują cechy gleb industrialno inicjalnych, czyli zaburzony jest skład chemiczny (!), proces nawadniania, natleniania a tym samym rozwoju organizmów rozkładających materię organiczną, tworzącą poziom próchniczy, który determinuje wartość gleby. w związku z powyższym zakładam, że mimo Waszych zapewnień nie są to tereny tożsame z naturalnymi, a już o ekologii nie ma mowy zupełnie. Rozumiem, że spokój społeczny wymaga pewnego stopnia manipulacji, ale nie dajmy się zwariować całkiem :-)
Basiu: statystycznie związki siarki obecne są w węglu brunatnym na poziomie o ok. 10-20% niższym niż w węglu kamiennym. Zawartość siarki w węglu z Turowa jest tylko o 10% mniejsza niż w węglu z Konina. Nie jest tak, że są to wartości pomijalne przy ocenie szkodliwego wpływu na środowisko. Jako ciekawostkę przytoczę fakt, że w przeciwieństwie do zawartości siarki, zawartość rtęci jest w tym układzie dwukrotnie wyższa w węglu brunatnym, a w ogóle ze wszystkich źródeł rtęci w Polsce to właśnie węgiel brunatny jest największym jeśli mówimy o rtęci. Najwyższe ilości rtęci stwierdzono w węglu wydobywanym w kopalni Adamów i Bełchatów
Leo: pytasz jakie czynniki szkodliwe mogą wpływać na środowisko terenów pokopalnianych w okolicach Konina? Wyższa niż w naturalnej glebie zawartość związków siarki, metali ciężkich, znacząco wysoka zawartość związków żelaza, manganu, zaolejenie wód gruntowych powstające podczas eksploatacji maszyn górniczych, obecność substancji ropopochodnych jako efekt eksploatacji maszyn górniczych i transportu. Myślę też, że bliskość elektrowni w której węgiel pozyskiwany jest spalany ma też swoje znaczenie dla traktowania terenów jako ekologicznie czyste, a już pozyskiwanych tam ziół i surowców roślinnych na pewno – zawartość rtęci w pyłach elektrowni Adamów to było niemal 1400 ppb gdy w samym węglu z kopalni Adamów 333 ppb.
Mogę tym razem zostać przykładem braku poprawności politycznej, ale sądzę, że owa "zielarzy" nie dotyczy ;-)