Autor Wątek: Odp: Rokitnik i węgiel brunatny  (Przeczytany 4765 razy)

Offline Pragmatyk

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 994
    • Plantacja Choinek Rezerwat Bobra
Odp: Rokitnik i węgiel brunatny
« dnia: Października 13, 2022, 01:27:04 »
Skorzystam z tego wątku, aby ostrzec przed masową sprzedażą rokitnika z rekultywowanych rokitnikiem terenów pokopalnianych z okolic Konina i tamtejszych kopalni odkrywkowych!

Offline leo

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1491
Odp: Odp: Rokitnik i węgiel brunatny
« Odpowiedź #1 dnia: Października 13, 2022, 09:22:57 »
Nie wydaje mi się, żeby istniało z tego powodu jakieś zagrożenie - te hałdy to nadkład znad złóż węgla - głównie osady polodowcowe, sam węgiel brunatny jest też używany jako nawóz. Sam tam zbierałem rokitnik na swój użytek.

Offline qwerta

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1077
Odp: Odp: Rokitnik i węgiel brunatny
« Odpowiedź #2 dnia: Października 13, 2022, 11:14:15 »
To i ja zapytam. Kupiłam raz dżem czy tam konfiturę z rokitnika z dużą zawartością owoców i miałam wielki problem, żeby go zjeść, nawet po zmieszaniu z innymi produktami (chciałam go wykorzystać jako składnik domowego keczupu, zamiast dyni). Po prostu miał okropny zapach. Nigdy nie miałam do czynienia z owocami rokitnika. Czy one faktycznie tak paskudnie śmierdzą? Nie był to zapach zgnilizny czy pleśni, po prostu taki dziwny i charakterystyczny, do niczego niepodobny. W każdym razie kompletnie się przez to zraziłam do tego rokitnika

@Edycja:
Znalazłam, to był konkretnie ten: https://www.ceneo.pl/62733949 - nie wiem czy winić producenta, czy wszystkie przetwory z rokitnika mają taki zapach
« Ostatnia zmiana: Października 13, 2022, 11:20:36 wysłana przez qwerta »

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11091
Odp: Odp: Rokitnik i węgiel brunatny
« Odpowiedź #3 dnia: Października 13, 2022, 11:20:58 »
Skorzystam z tego wątku, aby ostrzec przed masową sprzedażą rokitnika z rekultywowanych rokitnikiem terenów pokopalnianych z okolic Konina i tamtejszych kopalni odkrywkowych!

To akurat nie jest problematyczne, ponieważ węgiel w Koninie nie jest zasiarczony, on może być oficjalnie stosowany jako nawóz, co się dzieje z gorszymi gatunkami, jeśli są bardziej zmieszane z ziemią.
To nie dotyczy węgla z Turowa, on ma inny skład.
***

To i ja zapytam. Kupiłam raz dżem czy tam konfiturę z rokitnika z dużą zawartością owoców i miałam wielki problem, żeby go zjeść, nawet po zmieszaniu z innymi dżemami. Po prostu miał okropny zapach. Nigdy nie miałam do czynienia z owocami rokitnika. Czy one faktycznie tak paskudnie śmierdzą? Nie był to zapach zgnilizny czy pleśni, po prostu taki dziwny i charakterystyczny, do niczego niepodobny. W każdym razie kompletnie się przez to zraziłam do tego rokitnika

To znaczy, że nie jest oszukany.
Rokitnik ma swój zapach, on może być złagodzony przez przemrożenie i dodanie cynamonu lub goździków, ale właśnie taki śmierdzący będzie leczył jelita, bo to kwas walerianowy daje zapach.
Możesz dodać sok z cytryny.

Podobnie jest z kaliną, jak to kiedyś Gumppek określił: zapach onucy z wojskowego buta.

Pozdrowienia :-)

Offline qwerta

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1077
Odp: Odp: Rokitnik i węgiel brunatny
« Odpowiedź #4 dnia: Października 13, 2022, 13:36:06 »
@Basia - dziękuję za info :) No szkoda, że to taki śmierdziuszek...

Offline Pragmatyk

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 994
    • Plantacja Choinek Rezerwat Bobra
Odp: Odp: Rokitnik i węgiel brunatny
« Odpowiedź #5 dnia: Października 13, 2022, 17:45:48 »
Hmm... dla mnie teren poprzemysłowy, to teren poprzemysłowy. Rekultywacja ma dopiero doprowadzić do przywrócenia takich terenów naturze. Nie mam nic przeciw wykorzystaniu rosnących tam roślin dla celów technicznych - vide konopie siewne, ale szczerze mówiąc jestem zszokowany przyznawaniem pozyskiwanym tam surowcom certyfikatu ekologicznego, co ma miejsce! Cóż, dopuszczane są do stosowania, jako nawóz, osady z oczyszczalni ścieków, ale to właśnie krytykuję - zysk za wszelką cenę. To coś w rodzaju rolnika, hodującego trzodę chlewną: masa na paszy dla odbiorców, a swoja w zagródce na ziemniakach i zbożu... Ja wolę tę z zagródki - wybaczycie ;-)

« Ostatnia zmiana: Października 13, 2022, 17:48:38 wysłana przez Pragmatyk »

Offline leo

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1491
Odp: Odp: Rokitnik i węgiel brunatny
« Odpowiedź #6 dnia: Października 13, 2022, 19:35:30 »
Nie ma porównania tych hałd z hałdami na Śląsku - tylko nazwa ta sama. To samo z przemysłem wydobywczym. W okolicy hałd koło elektrowni Adamów chodziłem jeszcze  20 lat temu - na grzyby. To były wielkie połacie żółtego piachu - dlatego obsadzili to rokitnikiem, żeby ten piach unieruchomić. Nie potrafię wymyśleć jakie szkodliwości z tamtejszego przemysłu wydobywczego mogłyby się w tym piachu znaleźć - to teren pradoliny warszawsko - berlińskiej - w tym nadkładzie możliwe tylko piasek, jakieś iły, glina.

Offline Pragmatyk

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 994
    • Plantacja Choinek Rezerwat Bobra
Odp: Odp: Rokitnik i węgiel brunatny
« Odpowiedź #7 dnia: Października 14, 2022, 20:25:04 »
Przebadana skuteczność rekultywacji terenów po kopalniach odkrywkowych pokazuje, że nawet po 30 letnim okresie rekultywacji gleby te nadal zachowują cechy gleb industrialno inicjalnych, czyli zaburzony jest skład chemiczny (!), proces nawadniania, natleniania a tym samym rozwoju organizmów rozkładających materię organiczną, tworzącą poziom próchniczy, który determinuje wartość gleby. w związku z powyższym zakładam, że mimo Waszych zapewnień nie są to tereny tożsame z naturalnymi, a już o ekologii nie ma mowy zupełnie. Rozumiem, że spokój społeczny wymaga pewnego stopnia manipulacji, ale nie dajmy się zwariować całkiem :-)

Basiu: statystycznie związki siarki obecne są w węglu brunatnym na poziomie o ok. 10-20% niższym niż w węglu kamiennym. Zawartość siarki w węglu z Turowa jest tylko o 10% mniejsza niż w węglu z Konina. Nie jest tak, że są to wartości pomijalne przy ocenie szkodliwego wpływu na środowisko. Jako ciekawostkę przytoczę fakt, że w przeciwieństwie do zawartości siarki, zawartość rtęci jest w tym układzie dwukrotnie wyższa w węglu brunatnym, a w ogóle ze wszystkich źródeł rtęci w Polsce to właśnie węgiel brunatny jest największym jeśli mówimy o rtęci. Najwyższe ilości rtęci stwierdzono w węglu wydobywanym w kopalni Adamów i Bełchatów

Leo: pytasz jakie czynniki szkodliwe mogą wpływać na środowisko terenów pokopalnianych w okolicach Konina? Wyższa niż w naturalnej glebie zawartość związków siarki, metali ciężkich, znacząco wysoka zawartość związków żelaza, manganu, zaolejenie wód gruntowych powstające podczas eksploatacji maszyn górniczych, obecność substancji ropopochodnych jako efekt eksploatacji maszyn górniczych i transportu. Myślę też, że bliskość elektrowni w której węgiel pozyskiwany jest spalany ma też swoje znaczenie dla traktowania terenów jako ekologicznie czyste, a już pozyskiwanych tam ziół i surowców roślinnych na pewno – zawartość rtęci w pyłach elektrowni Adamów to było niemal 1400 ppb gdy w samym węglu z kopalni Adamów 333 ppb.

Mogę tym razem zostać przykładem braku poprawności politycznej, ale sądzę, że owa "zielarzy" nie dotyczy ;-)

Offline leo

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1491
Odp: Odp: Rokitnik i węgiel brunatny
« Odpowiedź #8 dnia: Października 14, 2022, 21:59:28 »
...
Leo: pytasz jakie czynniki szkodliwe mogą wpływać na środowisko terenów pokopalnianych w okolicach Konina? Wyższa niż w naturalnej glebie zawartość związków siarki, metali ciężkich, znacząco wysoka zawartość związków żelaza, manganu, zaolejenie wód gruntowych powstające podczas eksploatacji maszyn górniczych, obecność substancji ropopochodnych jako efekt eksploatacji maszyn górniczych i transportu. Myślę też, że bliskość elektrowni w której węgiel pozyskiwany jest spalany ma też swoje znaczenie dla traktowania terenów jako ekologicznie czyste, a już pozyskiwanych tam ziół i surowców roślinnych na pewno – zawartość rtęci w pyłach elektrowni Adamów to było niemal 1400 ppb gdy w samym węglu z kopalni Adamów 333 ppb.

...


Demonizujesz temat. Wszystkie pierwiastki, które wymieniasz to są naturalne składniki, które znikąd nie przywędrowały - one tam były. Siarka, żelazo, mangan - to są mikroelementy - potrzebne i nam i roślinom - mogą być toksyczne, ale nie w takich ilościach - to się dzieje w innych kopalniach, albo hutach. Metale ciężkie - np rtęć - "Naturalna zawartość rtęci w glebach nie przekracza  1  mg*kg_" - wzięte z opracowania o glebach leśnych. 1mg/ kg to 1ppm, a przeliczając na ppb - 1000ppb - więc nawet w tych pyłach jest go niewiele więcej niż w naturalnych glebach, a w węglu - zawartość jak w normalnej glebie. To zanieczyszczenie substancjami ropopochodnymi przypuszczasz, że jest większe niż np. na polach uprawnych rozjeżdżanych ciężkimi maszynami parę razy w roku i rok po roku?
Trująca jest nie sama obecność jakiejś substancji, tylko jej ilość w danym środowisku. Wg mnie te miejsca nie odstają pod względem zanieczyszczenia od reszty naszego otoczenia. Powiedziałbym, że nasze miasta w których żyjemy, okolice dróg pod względem zanieczyszczenia mocno przewyższają te tereny.

Offline Pragmatyk

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 994
    • Plantacja Choinek Rezerwat Bobra
Odp: Odp: Rokitnik i węgiel brunatny
« Odpowiedź #9 dnia: Października 15, 2022, 00:45:58 »
Hej, Leo - z Twojej odpowiedzi można by wyciągnąć wniosek, że rekultywacja od strony chemicznej jest w zasadzie zbędna, a okolice kopalni i elektrowni to wzorzec ekologicznego środowiska :-)

Zgoda, że zawartość toksycznych metali i mikroelementów w samym węglu nie wiele różni się od gleby... ale tegoż węgla spalało się w samej elektrowni Adamów 4,5 miliona ton, a związków rtęci nie  -one i sporo innych szło z pyłami w powietrze i osiadało na okolicznych terenach, dzień po dniu, miesiąc po miesiącu,  rok po roku

Wydaje mi się, że zachowuję zdrowy rozsądek i nie demonizuję, w przeciwieństwie do obu przeciwnych stron sporu w sprawie węgla brunatnego: jedna z nich straszy armagedonem, a druga twierdzi, że od dymu ze spalania węgla brunatnego się nie umiera. Ja tylko uważam, że prawda leży po środku i absolutnie nie są to tereny godne certyfikatu ekologicznego.

Porównujesz tereny pokopalniane z terenami przydrożnymi i zgoda, ale ja w przeciwieństwie do Łukasza Łuczaja nigdy nie polecałbym zbierania na nich ziół :-)

Heh - szkoda czasu na dywagacje, których istota w dużej mierze zależy od wiary ;-)
« Ostatnia zmiana: Października 15, 2022, 00:54:21 wysłana przez Pragmatyk »

Offline leo

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1491
Odp: Odp: Rokitnik i węgiel brunatny
« Odpowiedź #10 dnia: Października 15, 2022, 08:24:46 »
Racjonalnie to byłoby dotrzeć do badań zawartości różnych różności w tych glebach i - w myśl zasady " wszystko może być lekarstwem, wszystko trucizną - kwestia dawki" oceniać czy teren jest ekologicznie wzorcowy, czy nie za bardzo. A tak - wymieniliśmy poglądy i remis - Twoje widzimisię kontra moje widzimisię - 1:1 :) .
 Ta rtęć z tamtego komina nie obciąża tamtego rejonu - tylko dalej - zależnie jak wiatry powieją. Tam jest rtęć z importu.- z Niemiec - to problem natury cywilizacyjnej i dotyczy nawet Antarktydy.

Offline kuneg

  • Mów mi Małgorzato :)
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1273
Odp: Odp: Rokitnik i węgiel brunatny
« Odpowiedź #11 dnia: Października 16, 2022, 08:32:52 »
No i dyskusja o rokitniku zeszła do kopalni. Kapitalni jesteście :)

Niemniej wywołany temat jest dla mnie arcyinteresujący osobiście. Węgla brunatnego można używać w rolnictwie. Jest tylko jeden problem - brak publikacji badań co do zawartości metali ciężkich. Są "hymny pochwalne" na temat miału z węgla brunatnego co do właściwości poprawiających glebę, ale dokładnych badań węgla brunatnego brak. A przynajmniej ja nie umiem ich znaleźć.

A już piszę, o co mi chodzi.

Mam kawałek ziemi słabej klasy i chciałam go poprawić miałem z węgla brunatnego - ze względu na jego właściwości sorpcyjne i kwasy huminowe. Niestety, ale mam obawy, a nie chcę sobie samobója strzelić. Macie może dostęp do szczegółowych badań składu węgla.brunatnego w Polsce?

P.S. Kopalnia Adamów jest w likwidacji i nie sprzedaje nic.
Nigdy wcześniej wiedza nie była tak łatwo dostępna i tylko od nas zależy, czy z niej skorzystamy.

Offline Pragmatyk

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 994
    • Plantacja Choinek Rezerwat Bobra
Odp: Odp: Rokitnik i węgiel brunatny
« Odpowiedź #12 dnia: Października 16, 2022, 12:47:30 »
Problemem nie jest zawartość metali ciężkich w węglu brunatnym, ale ich kumulacja przy stałym spalaniu: węgiel się spala, a metale ciężkie z pyłami idą w środowisko.

Kopalnia Adamów zamknięta rok temu, ale spalała te 4,5 miliona ton węgla rocznie przez kilkadziesiąt lat i gdzieś ta rtęć się musiała podziać - raczej bliżej niż dalej :-)

Jaki duży ten "kawałek" ziemi?
« Ostatnia zmiana: Października 16, 2022, 12:49:41 wysłana przez Pragmatyk »

Offline kuneg

  • Mów mi Małgorzato :)
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1273
Odp: Odp: Rokitnik i węgiel brunatny
« Odpowiedź #13 dnia: Października 16, 2022, 19:58:10 »
Do użyźnienia jest 15a pod sad na teraz. Przez 2 lata szedł zielony nawóz, teraz końcem września było wapnowanie. Końcem października pójdzie Polifoska 6. Gleba jest mocno przepuszczalna z tendencją do kwaśbienia, więc walenie nawozów i wapna, to jak w dziurawe sito trochę. Potrzebne mi kompleksy sorpcyjne i humus. Drzewka będę sadzić wiosną, bo jeszcze trzeba ogrodzić, żeby sarny z zającami nie zeżarły. Chcę też mieć certyfikat Eko.

Potem pod winnicę i warzywnik będzie drugie tyle do poprawienia.

P.S. prośba o rozdzielenie tematów rokitnikowego i kopalnianych.
« Ostatnia zmiana: Października 18, 2022, 08:05:50 wysłana przez kuneg »
Nigdy wcześniej wiedza nie była tak łatwo dostępna i tylko od nas zależy, czy z niej skorzystamy.

Offline leo

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1491
Odp: Odp: Rokitnik i węgiel brunatny
« Odpowiedź #14 dnia: Października 16, 2022, 21:10:35 »
Teraz to już zeszło z tego rokitnika na uprawę sadu :) . Zaproponuję alternatywę dla węgla brunatnego - ściółkowanie zrębkami z gałęzi. Firmy zajmujące się pielęgnacją ogrodów często nie mają co z tym robić, można to nabyć za niewielkie pieniądze, wyściólkować grubo naokoło drzewek i jak już się skończy wegetacja - posypać trochę mocznikiem - za jednym zamachem będzie to nawóz organiczny i ściółka zabezpieczająca glebę przed wysychaniem.
Później powtarzać to np. co drugi rok. B. dobrze też robi nawadnianie kropelkowe - zainstalowane indywidualnie pod każde drzewko kroplowniki - w ten sposób zakładają sady nawet na pustyni. Jeżeli się to zrobi we własnym zakresie - wychodzi nawet nie tek drogo.