Jeśli to nie jest zadawniona sprawa (kilka dni), to ślad po kleszczu rozdrap i wyciśnij, aż do krwi. To taka miejscowa aktywacja układu odpornościowego. Po wyciśnięciu rankę zapaćkaj sokiem z wilczomlecza (jakiegokolwiek) lub jaskółczego ziela lub powoju. Jeśli to sprawa dawniejsza, to działanie jw przynajmniej nie zaszkodzi.
Zamiast arcydzięgla możesz spokojnie zastosować podagrycznik, jeśli niczego nie znajdziesz w dawnym miejscu. Zamiast korzeni obecnie można zastosować kwiatostany i nasiona mniej lub bardziej dojrzałe.
O szczeć zapytaj działkowców. Tegoroczne siewki już są dość spore, można je zastosować, jeśli jest potrzeba.
Rdest japoński teraz jest praktycznie wszędzie - rozejrzyj się za zielskiem teraz wysokości przynajmniej człowieka, a często znacznie więcej.
Młode listki możesz jeść, one są smaczne, prawie bez goryczy. Może teraz nie czas na korzenie, ale, jak trzeba, to trzeba, lepiej mieć cokolwiek, niż nic.
Powodzenia :-)