Chora 35-latka, ciąża 36 tydzień, wyniki wątrobowe (ALT, AST, GGTP) w normie, za wyjątkiem fosfatazy zasadowej (234), która dość szybko rośnie i bilirubiny, która jest niższa od normy. Na plecach chora ma kilka żółtych, swędzących plam.
Krzywa cukrowa została zinterpretowana jako wskazująca na cukrzycę ciążową.
Ogólnie wyniki stały się podstawą diagnozy: cholestaza ciążowa...
Czekamy jeszcze na wynik badania kwasów żółciowych.
Jakoś mi tu nie pasuje ten ostry, napadowy ból z lewej strony, w górnej części jamy brzusznej. Lekarz nie zlecił badania enzymów trzustkowych, w zasadzie też żadnego leczenia, naciskając na przyspieszenie porodu... Chora ma te bóle już od długiego czasu (co najmniej od początku ciąży, a chyba nawet wcześniej...).
Zasugerowałem badanie enzymów trzustkowych, wit. D i tymczasem dietę. Ciąża maskuje wiele objawów, które można przypisać zapaleniu trzustki, a efekt w wykonanych wcześniej badaniach może być podobny... jednak sposób postępowania z każdą z tych chorób jest znacząco różny!
Może jakieś sugestie, co jeszcze można zrobić aby upewnić się, że przyspieszenie porodu jest konieczne?