General Category > Zbieramy zioła
Wywroty
(1/1)
Basia:
Kiedyś w wątku o kowidzie http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=7362.msg89819#msg89819
napisałam trochę o rosyjskim preparacie z korzeni i kory zestresowanych jodeł z Syberii, który może cofać zwłóknienie płuc. Poza tym preparat leczy paprzące się rany, przetoki, warto stosować przy zapaleniach zatok, ucha, przeziębieniach z kowidem włącznie - po prostu niezły lek, o ile to wszystko się sprawdzi.
Ale - u nas oficjalnego importu nie ma, do Syberii daleko, jodły nie wszędzie rosną, a i tak nie wiemy dokładnie, jak to zrobić.
W sumie prawie wszystkie pospolite drzewa iglaste są fitochemicznie dość zbliżone. Ostatnio mocno wiało i wiele wywalonych drzew leży w lasach. Myślę, że jeśli tak poleżą z miesiąc - dwa, o ile leśnicy ich nie usuną, to można będzie uznać, że są wystarczająco zestresowane. A nawet, jeśli pień zostanie zabrany, to wywrócona bryła korzeniowa z korzeniami zwykle zostanie. Myślę, że teraz bez problemów każdy znajdzie wywrócone sosny, świerki, a może nawet daglezję lub jodłę.
Terpeny to aromatyczne składniki żywic i olejków eterycznych. Myślę, że jakby wziąć korzenie, najlepiej chyba podkorze, zmielić i jakby to wygrzać w łaźni wodnej w mieszance wody z olejem, a potem fusy jeszcze wymoczyć w spirytusie i to wszystko zmieszać, to by na pewno wyszło z tego coś ciekawego.
To taka propozycja do rozważenia.
Pozdrowienia :-)
Pragmatyk:
To jest do zrobienia - dam znać jak mi poszło, choć na dziś czasu brak, to w ciągu miesiąca powinienem jakichś korzeni przytargać :-)
Nadal próbujemy przywrócić do życia zapadłe dolne płaty płuca chorej o której pisałem w wątku z rakiem piersi.
Lekarze machnęli ręką i nie dawali nadziei na cokolwiek, a górne się jednak rozprężyły.
Dolne to gorsza sprawa, bo ciągle trwa zapalny wysięk - coraz mniejszy, ale nie udaje się go zdecydowanie zakończyć. Może łyko korowe z iglaka w stresie da radę ...
Luu:
U mnie sporo jodły, ale nie wieje tak bardzo, częściej ze śladami po piorunach, rozejrzę się.
Artevelde:
Poplątam się trochę niedługo w wyższych partiach Beskidu Żywieckiego to rzucę okiem (pewnie głównie na świerki).
Basia:
Mamy już 2 doniesienia anegdotyczne, czyli nienaukowe o poprawie stanu zwłókniałych płuc: zmniejszenie kaszlu, poprawa saturacji w wyniku zastosowania mojej podróbki Abisiłu + 3x dziennie 50mg kwasu glicyrryzynowego.
Jeden człowiek po ciężkim kowidzie, drugi już przed kowidem miał oficjalną POChP, czyli przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, obydwoje w wieku 80+
Moja podróbka: korzenie wzięłam z sosny z północnej Norwegii, rosnącej nad rzeką i już do połowy podmytej, ale jeszcze się trzymającej na swoim miejscu. Stwierdziłam, że jest dość zestresowana w takich warunkach.
Korzenie zostały zmielone, razem z korą i grudkami żywicy, potem wrzucone do garnka z mieszanką oleju słonecznikowego, gliceryny i wódki (po równo w miarę), garnek do większego garnka z wodą i tak się pogrzało godzinę. Potem, razem z fusami moczyło się jeszcze w ciepłym miejscu przez miesiąc. Dawka pół łyżeczki dziennie, z posiłkiem, można dzielić, kropelkować - cokolwiek.
Wniosek: warto iść do lasu.
Pozdrowienia :-)
Nawigacja
Idź do wersji pełnej