U mnie było podobnie, znaczy paskudne samopoczucie z gatunku "mam wrażenie, że zaraz wykluje się jakieś przeziębienie". Wiązówki nie miałam, ale sok z czarnego bzu też dał radę.
Przed drugim szczepieniem lekarz zapytał mnie, jak zniosłam pierwsze. Zdałam relację, a wtedy on zalecił mi rozpoczęcie picia soku natychmiast po powrocie do domu. Nie pojawiły się żadne nieprzyjemności.