Jeśli chodzi o technikę Mind Map byłbym ostrożny, żeby to nie była jakaś hosztaplerka;) chociaż techniki nie znam.
Technika jest techniką, sam się uczysz (możesz za darmo bez problemów) i sam stosujesz. Osobom, które myślą obrazowo często bardzo pomaga, innym nie zaszkodzi.
To trochę jak różnica między mapą na papierze i nawigacją w telefonie: na papierze masz ogląd sprawy, masz szansę zrozumieć, a nawigacja zaprowadzi bezmyślnie do celu, zwykle szybciej i sprawniej, o ile USA lub inni zainteresowani akurat nie grzebią w satelitach, no i bateria w telefonie jest naładowana.
***
A terqaz z doświadczeń na własnej skórze:
Pamiętam, że jak chodziłam na politechnikę, to mi najlepiej się uczyło po solidnym łykendowym rajdzie w grupie mniej lub bardziej znajomych: ileś kilometrów w nogach, prześpiewany kawał nocy, po powrocie do domu jakieś jedzenie, szorowanie, a potem nocny maraton nad książkami i zeszytami przy radiu. Zwykle jakimś cudem następnego dnia wszystko było zaliczone.
Jak raz zrezygnowałam z wycieczki, bo miałam się uczyć do sprawdzianu, to mnie pokarało: oczywiście, nie zaliczyłam. Potem już tego błędu nie popełniałam, najwyżej wrzucałam jakąś książkę do plecaka i często mi się udawało chwycić kilka minut czytania przed zaśnięciem lub w pociągu.
Natlenienie krwi, mózgu i innych tkanek jest bardzo ważne dla nauki. Ruch
na świeżym powietrzu poprawia krążenie, w tym i odprowadzanie odpadów przemiany materii.
Pozdrowienia :-)