Witku, moja uwaga o po-antybiotykowej kuracji związana jest z realizmem. Opowiem Ci wczorajszą przygodę.
Jest w Goleniowie dobra duszyczka, Pani doktor rodzinna
odmawiająca wypisywania antybiotyków. Nie i kropka .Przysyła do pacjentów za to pielęgniarkę na bańki. Kosztowało to moją klientkę tydzień w łóżku, po tygodniu Pani doktor wypisała jej jednak antybiotyk. Minęły trzy tygodnie, a kobieta ciągle nie w formie i brzydko kaszle. Kiedy mi to opowiedziała , to od razu "obsypałam " ją czarnuszką. Czarnuszka ma u mnie nazwę "trzecie płuco" - szczególnie ta świeżo mielona. Nakazałam pić kasztanka z witaminą C, a jak kaszel nie minie - kupić olejki (u mnie się akurat skończyły).
Klientka poszła się oczywiście poradzić doktorki, czy ma to jeść. Uzyskała błogosławieństwo.
Jaki z tego morał?
Wszystko można za jednym zamachem, tylko trzeba z głową. Czasami nie wystarczą same bańki.
Najlepiej , jeśli każdy sam sobie obserwuje objawy i działa zgodnie z własnymi potrzebami. Wykrztuśne, kiedy coś zalega, napotne, kiedy zbiorą się toksyny itp.itd. - ale bądźmy realistami, komu się chce obserwować własne objawy. Dlatego komu tylko chce słuchać opowiadam o prostych patentach, których tu, na forum jest tak wiele. Jest wielu zainteresowanych i kilku praktykujących.
Przepraszam, że się wyżaliłam nie na temat. Poniosło mnie, coraz więcej ludzi przychodzi chorych.
A wymienione przez Ciebie substancje - srebro koloidalne kupowałam i służyło mi, dopóki doktor Różański nie napisał, że sklepowe pomagać nie ma prawa. A zresztą, nie lubię już wydawać pieniędzy na takie rzeczy - można inaczej na tyle sposobów. Ciągle jednak mam w planie srebrne łyżki.
tymol -u mnie po prostu codzienna porcja tymianku, w razie potrzeby skondensowana forma olejowa (olejek tymiankowy)
tą tinkturę rozmarynową to też zrobię, skoro chwalisz sobie.
kolendra mogłaby Cię taż zainteresować - wątek Roberta
http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=672.0a ten kwas cynamonowy to mnie zaintrygował. Lubię cynamon, szczególnie Chiński - ma więcej kumaryn.