Napar z 7pałecznika jest dobrym pomysłem ogólnie, ponieważ ziele ma smak herbaty, wspomaga wątrobę, czyści krew, jest przeciwnowotworowe - same zalety. Jeśli znajoma nie ma jakichś zakazów dietetycznych, to nie należy się przejmować. Nalewka, to już nie, bo to alkohol.
A teraz samo serce: rozważcie zastosowanie Cardiosanu według jakiegoś wariantu starego przepisu Herbapolu:
http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=360.msg2548#msg2548Szczególnie zwróćcie uwagę na połączenie głogu, konwalii z żarnowcem lub janowcem. Alternatywa to krople (niestety, alkohol) Cardiol C. Przynajmniej do rozważenia, jak to włączyć. Możliwe, że po wlaniu dawki na gorące zioła lub na przykład kompot, to część promili ucieknie.
Ja bym proponowała włączenie do mieszanki do picia na rano i do obiadu jeszcze jakiś adaptogen (np eleuterokok), ale w sieczce, nie ekstrakty.
Nie ma powodu się martwić, że zwykłe zioła obniżą zbytnio ciśnienie, bo to tak nie działa - zioła obniżają podwyższone, ale nie poniżej normy. Możliwe, że należałoby zacząć stosować je ostrożnie.
Prawdą jest, że niestety, mało jest ziół, które zbyt niskie ciśnienie podwyższą. Zwykle taki problem wymaga kompleksowego podejścia, począwszy od trawienia i wydalania, odtrucie, poprzez uzupełnienie niedoborów witamin i minerałów, zwiększenie energii życiowej i to na koniec poprawę krążenia jako skutek uboczny terapii.
Serce się regeneruje w pewnej mierze, więc jest nadzieja na pozytywny wynik.
Po naświetlaniach, czy płuca nie dostały jeszcze popalić? Jeśli tak, to trzeba włączyć kwas glicyrryzynowy (suplementować wtedy potas) i enzymy proteolityczne takie jak papaina i bromelaina, by nie wyskoczyły zwłóknienia.
***
Leo ma rację, że proces nowotworzenia nie kończy się z usunięciem guzów i odrośnięciem włosów po chemii. Ale można próbować trzymać go za twarz.
Pozdrowienia :-)