Lelka, niestety, sama zaczęłaś nieprzyjemnie tą dyskusję oskarżając o oszustwo lekarza, który leczy ludzi amantadyną i stara się o tym informować na początku władze, a potem i przypadkowe społeczeństwo.
Przypominam, że on informował o pozytywnych wynikach podawania amantadyny najpierw władze, które z z powodu braku tzw "dowodów naukowych", czyli obcych publikacji po angielsku dostępnych na PubMedzie, stwierdziły, że nie ma dowodów naukowych ani oficjalnych wskazań i sprawę olały, a ilość nieboszczyków w Polsce systematycznie rosła. Gdyby nie PiSowiec Warchoł, który ośmielił się nieodpowiedzialnie razem z całą rodziną leczyć amantadyną i o tym opowiedzieć publicznie, to do dziś by w tej sprawie nic się nie ruszyło, nawet niedawno chyba w końcu z bólem zaczęte te marne badania naukowe na 200 chorych, by nie ruszyły.
Nie przekonują mnie plandemiści, jednak tzw. racjonaliści, a w szczególności wierzący w dogmaty braku badań naukowych czyli w praktyce braku kosztownych publikacji w niektórych czasopismach naukowych też powinni zrobić rachunek sumienia, jaki procent nieboszczyków z ostatnich 12 miesięcy to ich zasługa. Na pewno brak do dziś rzetelnego przebadania działania amantadyny przy dziesiątkach tysięcy zakażeń koronawirusem i setkach nieboszczyków dziennie, to bardzo wątpliwe zwycięstwo dogmatyków.
Należy zauważyć, że tylko pojedyncze "warchoły" na różnych stronach naszego cyrku politycznego ośmielają się głośno mówić, że amantadynę stosowali lub, że amantadynę trzeba przebadać jak najszybciej, bo w Polsce mamy epidemię, a nie dlatego, że elektorat się buntuje.
Jeśli 30 lat temu lek był stosowany na grypę, to znaczy, że dawkowanie i ewentualne skutki uboczne są znane. Lek wycofano z zaleceń leczenia grypy z powodu utraty skuteczności wobec wirusa z powodu jego mutacji, a nie z powodu jego szczególnej szkodliwości.
Uważam, że ludzie z pozytywnym wynikiem testu powinni dostać nie tylko pulsoksymetry, czyli zalecenie czekania na ewentualne pogorszenie, ale też do ewentualnego wykorzystania e-receptę na 2 dni z amantadyną i wskazówki, jak ją używać i co robić w razie problemów.
Niestety, dzięki racjonalistom z sekty "braku dowodów naukowych" do dziś nie wiemy, czy taka e-recepta byłaby racjonalna, czy nie. Jak na razie ilość nieboszczyków w Polsce cały czas jest rekordowa na tle Europy.
***
Zaraz założę wątek o zeszłorocznych petersburskich wykładach fitoterapeutycznych. Wykład Eleny Korsun będzie prawie transkrypcją z moimi uzupełnieniami braków mojej wiedzy, pozostałe wykłady nakierowane praktycznie będą omówieniem.
Jest dostępny w internecie jeden wykład o kierunkach fitoterapii w obliczu zakażeń wirusowych pani Eleny Lesiowskiej, do transkrypcji którego nie podeszłam nawet. On jest bardziej ukierunkowany na badania naukowe i mechanizmy, których ja nie ogarniam nawet po polsku, czyli na zaawansowaną biochemię. Jest tego 40+ minut z prędkością oczywiście przyśpieszonego karabinu maszynowego + latające błyskawicznie slajdy. Wykładowczyni popełniła dwuczęściową książkę pod tytułem Fitoterapia oparta na dowodach (Доказательная фитотерапия), tak, że to nie są dyrdymały amatorki takiej, jak na przykład ja.
Może, jeśli jeszcze ze 2 razy go odsłucham i na spokojnie przeczytam slajdy, to mi się w głowie coś ułoży możliwego do zastosowania w kuchni ;-)
Pozdrowienia :-)