Pachnie tak, że po wyjściu na chwilę z pokoju i powrocie do niego nos zaprowadziłby nieomylnie nawet ślepca do źródła tego czarownego zapachu porywającego fantazję w odległe egzotyczne rejony świata będące ojczyzną kawy.
... fajny wstęp ?
Pociekła komuś ślinka, a powiem szczerze, że o to mi właśnie chodziło. Jeżeli nie, to za słabo się starałem.
Ja akurat pomyślałam, że fajnie, że nie musze tego pić, bo nie lubię kawy - al to zupełnie inna historia ;-)
Bardzo mi się podoba teoria Santorskiego klasyfikującego kompleksy ludzkie na 3 kategorie: kompleks ofiary, ratownika i oprawcy. Bardzo często ludzie przechodzą pomiędzy tymi kompleksami w zależności od okoliczności.
Na przykład opowiastka z życia: za ścianą małżeńska awantura - ktoś wypił, ktoś dostał w nos, zadyma, jak się patrzy. Autor opowiastki wiedziony kompleksem ratownika puka do sasiadów pytając, co się dzieje. Kobieta wskakuje z roli ofiary w rolę prześladowcy i pyta czego się wtrąca w prywatną rozmowę, a gospodarz wskakuje w rolę ratownika oferując sąsiadowi kielonek dla uspokojenia skołatanych nerwów.
Myśle, że tu na forum mamy nadreprezentację różnych kompleksów ratownika z pewną domieszką ofiar ;-). Czy to źle? Ależ, absolutnie nie! Nie możemy za wiele, ale się staramy i dzięki temu sami się czujemy lepiej. Czy ratownik czuje się lepszy? Nie - on się po prostu czuje potrzebny. Czy hydraulik-nie-poeta jest lepszy od poety, który nie jest hydraulikiem? Nie, ale każdy z nich ma swoje przewagi, a obydwoje naprawiają świat w swój sposób.
"Nie ma takiej rury na świecie, której nie można by odetkać"
Pozdrowienia :-)