Autor Wątek: Pas gorczycowy na czoło - chore zatoki, warto?  (Przeczytany 2525 razy)

Offline qwerta

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1070
Pas gorczycowy na czoło - chore zatoki, warto?
« dnia: Grudnia 08, 2020, 23:21:09 »
Ostatnio dokuczają mi zatoki. Pomaga wygrzewanie, ale nieszczególnie mam jak i czym wygrzewać. Ostatecznie chodzę po domu w kominiarce i czapce, ale jest to niewygodne i gryzie. Próbowałam używać podgrzewaczy żelowych, ale wypadają spod tej czapki i bardzo szybko stygną. Do tego na czole to ciepło jakoś słabo się odczuwa. Szukałam czegoś w stylu "czapki elektr.", ale nic sensownego nie znalazłam. Trafiłam za to na pas gorczycowy na czoło marki Flos. Nic tam jednak w opisie nie znalazłam o podgrzewaniu, chociaż wydaje mi się, że można by coś takiego podgrzać. Nie wiem jednak jak długo by to trzymało ciepło. A taki bez podgrzania jakoś mnie nie przekonuje, że mógłby zadziałać.
Nie podoba mi się też, że materiał jest kolorowy, co mi się wydaje średnio zdrowe, zwłaszcza gdybym to podgrzewała, żeby sobie jakieś farby w czoło wcierać, a przecież uprać tego nie można. Druga rzecz, to że wypełnieniem jest gorczyca biała. Czy czarna nie ma przypadkiem silniejszych właściwości?
A trzecia, to dziwne zdjęcie produktu:
https://i.ibb.co/6vC8fCh/PAS-GORCZYCOWY-NA-CZOLO.png
Jak widać, niby na pierwszym planie jest "pas gorczycowy", ale tam pod spodem pisze coś o gryce i na obrazku też jest gryka. Nie wiem co o tym myśleć.
Z tych powodów zastanawiam się, czy nie lepiej sobie samodzielnie coś takiego uszyć. Kosztowałoby mnie o połowę mniej niż gotowy, a do tego użyłabym naturalnej, nie barwionej, lnianej tkaniny, którą akurat mam w domu. Kupić musiałabym tylko gorczycę, no i właśnie nie wiem, czy faktycznie lepiej czarną?
Wadą tego pomysłu jest fakt, że nie mam maszyny do szycia, więc kosztowałoby mnie to trochę czasu i dłubaniny...
Podsumowując, moje pytania są takie:
- czy takie coś można podgrzać np. w mikrofali albo kładąc na gorącym garnku z wodą?
- czy podgrzane będzie długo trzymać ciepło?
- która gorczyca lepsza: czarna czy biała?
- o co chodzi z dziwnym zdjęciem, może ktoś kupował?
- czy w ogóle warto sobie tym zawracać głowę, czy lepiej szukać jakiejś innej formy ogrzewania (podejrzewam, że na ten pas i tak musiałabym zakładać czapkę)?

« Ostatnia zmiana: Grudnia 08, 2020, 23:23:37 wysłana przez qwerta »

Offline qwerta

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1070
Odp: Pas gorczycowy na czoło - chore zatoki, warto?
« Odpowiedź #1 dnia: Grudnia 11, 2020, 00:12:12 »
Z tego co wyczytałam, to czarna gorczyca zawiera nieco więcej olejku niż biała, więc chyba powinna mieć silniejsze właściwości rozgrzewające?
Nadal jednak nie wiem, czy taki pas można podgrzewać i czy będzie on to ciepło w miarę długo trzymał. Jeśli nie, to raczej nie opłaca mi się z tym bawić... :(
Nikt tu nie ma doświadczeń z czymś takim?

Offline Pragmatyk

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 977
    • Plantacja Choinek Rezerwat Bobra
Odp: Pas gorczycowy na czoło - chore zatoki, warto?
« Odpowiedź #2 dnia: Grudnia 11, 2020, 00:31:45 »
Faktycznie zdjęcie opisane "Wyrób z nasion i łuski gryki"...

A nie pewniej wygrzać zatoki w podczerwieni - w moim przypadku kominek z dużą szybą sprawdza się doskonale, ale widziałem w sieci małe lampy na podczerwień.

Kolejna sprawa - co siedzi w tych zatokach? Bazując na swoim doświadczeniu, stawiam na Chlamydię Pneumoniae. U mnie dwa razy odkleszczowo, a borelka się nie załapała!
Po długiej walce udało mi się zwalczyć ją dawno temu, ale w tym roku znów zawitała.
W zasadzie poznałem po objawach, ale wynik potwierdził. Tymczasem nie rozwinęła się jeszcze w pełni, bo ziółka ją skutecznie trzymają w ryzach - dlatego zatoki jeszcze ok.

Offline qwerta

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1070
Odp: Pas gorczycowy na czoło - chore zatoki, warto?
« Odpowiedź #3 dnia: Grudnia 11, 2020, 01:05:55 »
No właśnie nie chcę niczego, przy czym trzeba siedzieć czy leżeć, bo ja potrzebuję mieć to czoło w cieple przez cały czas, a nie tylko 15 minut. Zwłaszcza, że mam zimno w mieszkaniu. Czyli szukam czegoś, co mogę nosić na głowie w domu przez cały dzień. Szczególnie, że siedzenie bardzo mi szkodzi. Jestem jak ta ryba, co musi nieustannie pływać, żeby się nie udusić. U mnie bezruch dłuższy niż kilka minut kończy się bólem wszystkiego i właśnie tym wysychaniem
Co jest w zatokach, to nie wiem. Od dawna nie miałam z nimi problemów. Podejrzewam, że to skutek Zespołu Sjogrena - w nocy strasznie wszystko wysycha: w ustach, gardle, nosie, oczy i ogólnie wszystkie błony śluzowe, a rano organizm odreagowuje m.in. wodnistym katarem, który trwa czasem 5 minut, a czasem nawet do godziny. Później jest spokój, nie mam ani kataru, ani zatkanego nosa, ale raz na 2-3 dni bolą mnie zatoki i co jakiś czas też czuję, jak po gardle spływa mi cuchnąca ropa. Ten smrodek czuję też czasami jak się mocno pochylę, bo wtedy zapewne coś tam z tych zatok spływa do nosa.
Gardło też mam wiecznie czerwone i podrażnione, no ale każdy by miał, gdyby mu w nocy wysychało na wiór.
Nie wiem czy rodzaj patogenów jest istotny. W takiej sytuacji, to praktycznie te śluzówki może zaatakować wszystko, bo wysychanie czyni je bezbronnymi i podatnymi na każde zakażenie :( Jedyne co mogę robić, to walczyć ze stanem zapalnym. Nawilżanie jest praktycznie niemożliwe, nic nie pomaga. Po prostu tuż przed snem organizm jakby całkowicie wyłącza produkcję śliny, łez i śluzu. Wszelkie krople do oczu czy aerozole do gardła działają tylko kilka minut. Trudno, żeby ktoś budził się co 15 minut, żeby sobie psiknąć do gardła i zakropić oczy. A to i tak nie pomoże na zatoki czy niedobór śluzu otaczającego narządy wewnętrzne. Dlatego po przebudzeniu boli mnie dosłownie każda komórka

W każdym razie pytanie jest głównie o ten pas gorczycowy. Ew. co można założyć na głowę (i w miarę swobodnie się w tym poruszać), żeby przez dłuższy czas aktywnie wydzielało ciepło (gruba czapka nie grzeje, tylko izoluje, a moja głowa jakoś za bardzo ciepła nie wytwarza, więc niewiele to pomaga)?
« Ostatnia zmiana: Grudnia 11, 2020, 02:01:27 wysłana przez qwerta »

Offline kardamonek

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 161
Odp: Pas gorczycowy na czoło - chore zatoki, warto?
« Odpowiedź #4 dnia: Grudnia 11, 2020, 08:57:58 »
Może nie o pasie gorczycowym. Lata temu pani Irena Gumowska w swojej książce "Pszczoły i ludzie" podawała sposób na zatoki. Metoda sprawdzona w wojskowym szpitalu w USA. Lekarz chorym cierpiącym z powodu zatok zalecał 3xdziennie żuć plaster miodu przez 15 minut. Plaster w całości-wosk, miód, propolis.
Metoda dla osób nie mających na uczulenia na produkty pszczele i niestety mająca dostęp do ula.

Offline qwerta

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1070
Odp: Pas gorczycowy na czoło - chore zatoki, warto?
« Odpowiedź #5 dnia: Grudnia 11, 2020, 23:05:07 »
@kardamonek - Jestem alergikiem, ale akurat na produkty pszczele uczulenia nie mam. Użądlenie pszczoły nie zrobiło na mnie wrażenia (żądło zostało w ciele, ale nawet nie miałam obrzęku ani zaczerwienienia), nalewka propolisowa i miód manuka bardzo pomagały mi na egzemę.
No ale niestety, nie mam dostępu do ula :( Mam propolis (kupiłam kiedyś), taki w bryłkach. Nie wiem czy można go żuć (raczej nie, bo twardy jak kamień) albo cokolwiek...
« Ostatnia zmiana: Grudnia 11, 2020, 23:07:55 wysłana przez qwerta »

Offline qwerta

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1070
Odp: Pas gorczycowy na czoło - chore zatoki, warto?
« Odpowiedź #6 dnia: Grudnia 15, 2020, 00:08:34 »
W innym temacie ktoś wspomniał o pudrze bursztynowym (nawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje :P ) i tak sobie pomyślałam, że może użycie drobnego bursztynu zamiast gorczycy miałoby większy sens? W końcu gorczyca po paru podgrzaniach pewnie już straciłaby swoje właściwości, bo by z niej ten olejek wyparował...
Co o tym sądzicie? Wie ktoś, jak to wygląda z podgrzewaniem bursztynu? Przyznam, że nie mam w domu żadnych bursztynów, więc nie mam jak sprawdzić...

Offline wzuo

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 339
Odp: Pas gorczycowy na czoło - chore zatoki, warto?
« Odpowiedź #7 dnia: Grudnia 19, 2020, 00:44:22 »
Idź do krawcowej i niech Ci uszyje taki pas z zamkiem, to będziesz sobie wymieniać wkłady co ile potrzebujesz.

Offline qwerta

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1070
Odp: Pas gorczycowy na czoło - chore zatoki, warto?
« Odpowiedź #8 dnia: Grudnia 19, 2020, 07:26:04 »
Nie wiem czy to takie proste, bo raczej musiałyby tam być co najmniej 2 tunele, a wtedy zamek wypadałby na krótszym boku, gdzie musi być przymocowana gumka czy jakiś pasek.
No ale nie o to chodzi, tylko żeby ktoś doradził, czy lepszy będzie bursztyn, czy gorczyca. I jak to jest z tym podgrzewaniem. Które będzie dłużej trzymać ciepło i czy to się w ogóle nagrzeje na tyle, żeby przez jakiś czas to ciepło emitowało. Wygląda jednak, że nikt tu z czymś takim nie miał do czynienia i chyba sama będę musiała sprawdzić. W każdym razie bursztyn jakoś bardziej do mnie przemawia, więc chyba kupię taki drobny i sobie uszyję...
Może ktoś poleca zaufanego sprzedawcę takiego bursztynu?
« Ostatnia zmiana: Grudnia 19, 2020, 08:16:12 wysłana przez qwerta »

Offline wzuo

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 339
Odp: Pas gorczycowy na czoło - chore zatoki, warto?
« Odpowiedź #9 dnia: Grudnia 20, 2020, 22:57:33 »
Nie wiem czy to takie proste, bo raczej musiałyby tam być co najmniej 2 tunele, a wtedy zamek wypadałby na krótszym boku, gdzie musi być przymocowana gumka czy jakiś pasek.
No ale nie o to chodzi, tylko żeby ktoś doradził, czy lepszy będzie bursztyn, czy gorczyca. I jak to jest z tym podgrzewaniem. Które będzie dłużej trzymać ciepło i czy to się w ogóle nagrzeje na tyle, żeby przez jakiś czas to ciepło emitowało. Wygląda jednak, że nikt tu z czymś takim nie miał do czynienia i chyba sama będę musiała sprawdzić. W każdym razie bursztyn jakoś bardziej do mnie przemawia, więc chyba kupię taki drobny i sobie uszyję...
Może ktoś poleca zaufanego sprzedawcę takiego bursztynu?
Skoro można kupić to znaczy, że ktoś to uszył :) A dla zdolnej krawcowej to nie jest jakiś wielki wyczyn.

Offline qwerta

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1070
Odp: Pas gorczycowy na czoło - chore zatoki, warto?
« Odpowiedź #10 dnia: Grudnia 21, 2020, 08:45:13 »
Ten co można kupić, nie ma żadnego zamka. Taki to se sama uszyję. Pisałam odnośnie wszycia tego zamka ;)
Miałam kiedyś maszynę i trochę szyłam, nawet sukienkę córce uszyłam (także beret i spodnie) i zapewniam, że wszycie zamka byłoby tu bardzo uciążliwe.

W końcu zamówiłam ten bursztyn, bo widzę, że tu nikt nie odpowie na moje pytania, więc będę musiała sama przetestować
« Ostatnia zmiana: Grudnia 21, 2020, 08:47:45 wysłana przez qwerta »