Ha, ale ja nie mam na myśli zwykłych zjadaczy chleba :-)
Odnoszę wrażenie, że chryzantema jest celowo wstawiana do lamusa zapomnianych ziół z powodu problemu z klasyfikacją ...
Z tego co udało mi się znaleźć, to jest doskonała (morifolium - grandiflorum, czyli właśnie ta nasza "ogrodowa") w chorobach oczu (zapalenie spojówek, ale nie tylko), na nadciśnienie (szczególnie w połączeniu z wiciokrzewem japońskim) i wiele spowodowanych nim objawów (bóle, zawroty głowy itp.), bezsenność, choroby serca (m.in. dusznica bolesna!), miażdżycę, infekcje górnych dróg oddechowych i w sporej ilości innych dolegliwości zdrowotnych...
W ziołolecznictwie na świecie stosuje się głównie koszyczki kwiatowe, których skład opisuje się następująco: "triterpeny, alkaloidy, olejek eteryczny, laktony seskwiterpenowe i flawonoidy, a dokładniej, kwiaty zawierają między innymi: adenina, stachydryna, helianol, β-dictyopterol, chryzantodiol A, chryzantodiaoctan B, luteolina, apigenina, akacetyna, koptyzyd I , chrysartem A i B, chlorochrymoryna, betaina, cholina i witamina B1" - opis tłumaczony translatorem, więc może zawierać literowe przekłamania.
Zaleca się ostrożność w stosowaniu zioła u osób osłabionych, z brakiem apetytu!