Alinge czy mówiąc o białku masz na myśli białko z mleka krowiego?
Pisałam w pośpiechu, żyję od 3 tygodni szpitalem
Wspominając o białku, miałam na myśli białka mleka krowiego. Edytowałam wpis..
Dlaczego tak ortodoksyjnie stoję za leczeniem biomedyczny? Od 6 lat, jestem ściśle związana ze środowiskiem rodziców, którzy postanowili "wyleczyć swoje dzieci z autyzmu" i faktycznie, ich upartość jest warta naśladowania.
Moim dorosłym podopiecznym (ludzie chorujący na reumatyzm, migreny, cukrzyce, nadwagi, itd.) zawsze powiadam, że gdyby wprowadzili do swojego życia zmiany takie, jak rodzice dzieci z autyzmem ( leczonych biomedycznie) wprowadzają, to przestaliby cierpieć tak mocno na swoje schorzenia.
Niestety na 30 osób , tylko jedna osoba wyjdzie ze swojej strefy komfortu, i dosłownie zrobi skok na główkę. Odstawia trucizny metaboliczne, zmienia nawyki żywieniowe, fotel z pilotem od TV zamienia na dres i początkowo z umiarkowanego ruchu, coraz częściej ćwiczy. Zmieniając styl życia, zdrowieje...
Patrząc na sytuacje dzieci z autyzmem, mamy dwa podejścia - jedno to co najczęściej widzimy, czyli dzieci prowadzone przez przeróżnych terapeutów, psychologów itp. specjalistów. To są dzieci z cechami ogromnej wybiórczości pokarmowej, często na diecie takiej jaką "chcą jeść" i im starsze są, to coraz bardziej cierpiące ( jelita tych dzieci są w tragicznym stanie)
Inaczej jest z dziećmi z grupy biomedycznej. Te dzieci będąc na diecie, również są terapeutowane, ale podstawa to ścisła dieta, z eliminacją tego co w teście na nietolerancje wyjdzie, po leczeniu jelit ( analiza mikroflory jelit i ogólnie wiele innych badań ) To jest niesamowite, gdy te dzieci wreszcie komunikują się z otoczeniem, nawiązują kontakt wzrokowy, ale to uzyskuje się tylko przy ogromnym zaangażowaniu się rodziców.