Niemowlak ma 3 miesiące, więc zupki chyba za jakiś czas. Miód odpada (przesłodziłem!) czyli pozostaje przecier ze świeżej rośliny i to też za jakiś czas (myślę, że do tego czasu podawanie dożylne miedzi utrzyma dziecko w stanie niepogorszonym...) Upatruję sporych możliwości nie tylko w samej miedzi, ale przede wszystkim w enzymach i składnikach inicjujących syntezę komórkową... Trudno przewidzieć co, w sytuacji unieczynnienia skomplikowanych procesów metabolicznych, może zadziałać, więc myślę, że warto zadbać aby w miarę nie naruszone ziółko trafiło do organizmu.
Okazuje się że dziecko nie jest karmione piersią, więc na początek naturalny pokarm!