Po euforii znowu 2 miesiące minęły zanim dostałam kolejny okres, 3-dniowy więc lipa nad lipami. Co prawda wyczytałam, że tasznik rozregulowuje jednak te krótkie okresy raczej nie są jego skutkiem. Dzisiaj byłam u ginekologa po prawie 6 miesiącach. Wybrałam tym razem porządnego lekarza, gdzie we wszystkich komentarzach miał, że upierdliwie dokładnie bada. Niestety nie był w stanie porównać do badania z sierpnia, bo tamta lekarka nic nie opisała, nie dała żadnych zdjęć, wydusiłam z niej 2 zdania, które napisała na kartce, więc nie wiem czy zioła coś zadziałały czy nie. Plusem jest to, że lekarz dał mi kontakt do dwóch lekarzy, którzy mogą usunąć mięśniaki bez usuwania macicy. Te krótkie, bardzo nieregularne okresy nie są z nimi związane, dał mi skierowanie na badanie prolaktyny czyli badanie w kierunku guzów przysadki ( w najgorszym wypadku- podpowiedział wujek google). Do tego niedoczynność i insulinooporność - kazał iść do dietetyka co mam zamiar olać, bo choć waga się zatrzymała ostatnie 2 m-ce, to idzie mi dobrze od poł. sierpnia schudłam 10,5 kg (jeszcze tylko 30:) no musik to 20 do górnej granicy normy). Zrobię badania sprawdzające za 2-3 m-ce, zobaczymy.
W listopadzie miałam przerwę w ziołach, w grudniu wróciłam z kopyta. Zrobiłam globulki z tej robuzdowanej receptury z Międzyborowa z tymi dziwnymi rzeczami, do tego nalewki oprócz tych w przepisie, to dodałam do wyciągu etanolowego ziół Klimuszki do irygacji. Tutaj pytanie stosując nalewkę ziołową w przepisie jest 1:1 - to może dotyczyć wyłącznie świeżych ziół, suche wszystko wypijają łajzy zachlane. W rezultacie w suchych ziołach zioła:etanol60% skończyło się na 1:6 i uzupełnieniu paroma łyżkami ziół Klimuszki.
Zapał mam nadal, ale wiary ubywa. Ostatni pomysł to głodówka zdrowotna. Nic innego nie przychodzi mi do głowy. Lekarz dyplomatycznie milczał na temat ziół, w końcu powiedział, że z takimi zmianami trzeba zrobić porządek, bo niedługo nie będzie możliwa operacja oszczędzająca (tak zrozumiałam), a zioła to czekanie na cud.
Zakupiłam wiadro ekstraktów z Laboratorium Zielarza, lekko jestem oszołomiona przeliczając dawkowanie. Ściągałam je z gotowych tam preparatów. Są po 100 - 150 mg dziennie czyli w 10 dni 1,5 grama!!!!! W opisie 1:4 oznacza, że w 1 g ekstraktu są 4 gramy wyciągu. Planuje to zmieszać z miodem, wtedy na litr miodu będzie wchodzić 100-150 gram ekstraktów ( np.10 różnych ekstraktów po 10 gram czyli 2 łyżeczki) i jedząc po 1 łyżeczce takiego miodu starczy na 100 dni. Takie wyliczenia mi wyszły. Nie mam pojęcia czy dobrze, czy można wmieszać tego więcej o ile nie jest to lukrecja czy buzdyganek. Pomysł jest o tyle bez sensu, że samo wymieszane równomierne 100 gram proszku w 1 litrze miodu jest niewykonalne.
Nastrój takie sobie choć bardziej optymistyczny po spotkaniu z lekarzem, którzy nie chce rżnąć wszystko jak leci.
Acha! Bo ciągle zapominam. Idealnie jako formy do globulek nadają silikonowe formy do lodu z takim miękkim silikonem od spodu. Wchodzi tam 10ml idealne jak na stosowanie podwójnej globulki po 5 ml. Po globulkach nie nadają się do niczego innego, bo przechodzą zapachem, ale że kosztują ok 7 zeta, moim zdaniem warto.