Z egzorcystami to jest tak, jak z bienergoterapeutami: jeden na milion, to prawda, reszta to w najlepszym wypadku psychoterapia.
Gdyby egzorcyści umieli rzeczywiście trzepać diabły, to by nie było wojen, niewolnictwa, zbrodni czy obozów koncentracyjnych. Nie ma cudów, ostatnie się zdarzyły dobre 2 tysiące lat temu, a reszta to jest do ewentualnej oceny ludzi religijnych - tak mnie kiedyś uczono w czasach, kiedy na religii tłumaczono dzieciom, że swiatopogląd naukowy nie jest sprzeczny ze światopoglądem religijnym.
To niby pierwszy z brzegu ksiądz z polecenia biskupa, nagle by miał zacząć widzieć diabły i je odróżniac od "zwykłych" zwarć obwodów w mózgu sojego pacjenta? Powtarzam, obecnie nie ma cudów, a ostatnie były ponad 2000 lat temu.
Nie jest możliwe, by homeopatia lecząca obiektywnie niczym lub echem niczego mogła wywołać jakiekolwiek naukowo udowodnione demoniczne uzależnienia. Takiego przypadku chyba jeszcze nigdy nie było. A, że jakiś egzorcysta coś bredzi? A może to on powinien iść do lekarza? W końcu wiadomo, że wśród psychologów i psychiatrów procent ludzi z problemami jest większy, niż wśród przypadkowego społeczeństwa.
Uzależnienie od alkoholu, z winem mszalnym włącznie oraz katastrofalne tego skutki sa znane i naukowo potwierdzone i jakoś żaden egzorcysta do diabła alkoholizmu czy innego uzależnienia się nie czepia. Odwyk od nałogu zwykle bywa ciężki, czasem religia w tym pomaga, a czasem to musi być solidny straszak od lekarza lub policji.
Literatura kościelna i kryminalna zna przypadki "wypadków" przy egzorcyzmach, ze śmiercią torturowanego pacjenta włącznie.
Spraw duchowych nie należy lekceważyć i dlatego wazniejsze jest pocieszenie, a nie straszenie wszystkim. Joga, homeopatia, bioenergoterapia, karate, bajki dla dzieci, smok wawelski, murzyńska maska - to ma straszyć normalnych ludzi, czy ma ośmieszać Kościół w oczach ludzi posługujących się rozumem do oceny rzeczywistości?
Już lepiej ostrzegać, by nie grzebać w psychice swojej i cudzej (pranie mózgu), bo się mózg obiektywnie zlasuje i człowiek widzi już tylko własne deliryczne fantazje.
Dla uzupełnienia, Włochy to tez kraj katolicki i bardzo trudno jest porównywać katolicyzm polski i włoski, a szczególnie ich zwyrodnienia i wypluwki.
Ja też mam kompleks ratownika ;-)
Pozdrowienia :-)